Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski walczą o to, by wkrótce zagościć na wielkoszlemowych salonach i podobnie jak Jan Zieliński - rywalizować o tytuły w najważniejszych imprezach w sezonie. I są na coraz lepszej drodze, by tego dokonać. W notowaniu z 26 sierpnia pierwszy z nich zajmował 128. lokatę, a drugi - 105. Sukces, jaki już osiągnęli w tym tygodniu sprawił, że Matuszewski zameldował się w rankingu LIVE na 95. pozycji. Tak wysoko jeszcze nigdy nie był, a to wcale nie musi oznaczać ostatniego słowa. Polacy rywalizują aktualnie w turnieju ATP Challenger 100 w austriackim Tulln. Z racji rozstawienia z "2" mieli wolny los w pierwszej rundzie. Zaczęli batalię od ćwierćfinału, gdzie pewnie pokonali duet reprezentantów gospodarzy - Sandro Kopp/Matthias Ujvary, wygrywając 6:4, 6:3. Cały pojedynek potrwał niewiele ponad 60 minut. W batalii o miejsce w finale na naszych zawodników czekała niemiecka para - Daniel Masur/Kai Wehnelt. Tym razem poszło jeszcze szybciej, a końcowy wynik okazał się prawdziwym pogromem. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę, że mamy do czynienia ze zmaganiami w grze podwójnej, gdzie toczy się o wiele bardziej zacięta rywalizacja. Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski w finale ATP Challenger 100 w Tulln. Polacy rozgromili Niemców Mecz o finał okazał się prawdziwym popisem Drzewieckiego i Matuszewskiego. Po tym, jak w pierwszym gemie wyszli ze stanu 0-40, wygrywając cztery punkty z rzędu, rozpoczęli prawdziwy koncert. Dokładali kolejne "oczka", w pewnym momencie zrobiło się 5:0. Dopiero wtedy przeciwnicy zaistnieli na tablicy wyników, ale Karol i Piotr nie pozwolili na więcej. Po chwili pewnie utrzymali własne podanie i wygrali premierową odsłonę rezultatem 6:1. Także drugi set rozpoczął się doskonale dla Polaków. Już na "dzień dobry" przełamali do zera, potem potwierdzili to własnym serwisem. W szóstym gemie rywale dostali break pointa na 3:3, ale Drzewiecki i Matuszewski rozegrali akcję na swoją korzyść. Od tego momentu mecz "odjechał" Niemcom już na dobre. Kilka minut później doszło do następnego przełamania i przy stanie 5:2 nasi reprezentanci podawali po zwycięstwo. Przegrali pierwszy punkt, ale później wywalczyli cztery z rzędu i zamknęli pojedynek wynikiem 6:1, 6:2. Całe spotkanie potrwało zaledwie 53 minuty. W sobotę o godz. 11:00 czeka ich finał przeciwko parze Milos Karol/Witalij Saczko. Karol i Piotr będą faworytami pojedynku. W przypadku zwycięstwa, mogą zanotować kolejny awans w rankingu ATP.