Świątek odwoływała po US Open po kolei swój udział w turniejach w Seulu, Pekinie i w Wuhan. To właśnie w tym ostatnim miała przerwać dominację Aryny Sabalenki, ale do tego scenariusza, przynajmniej w tym sezonie, już nie dojdzie. Polka mierzy się teraz z poszukiwaniami trenera i niebawem podejmie decyzję. Wszyscy mówią o Świątek, ale taka może być przyszłość Wiktorowskiego. Są przesłanki Aryna Sabalenka powitana jak królowa Sabalenka z Pekinu od razu pojechała do Wuhan. Białorusinka w ostatnim czasie wydawała się całkowicie nie do ruszenia - od powrotu na korty twarde miała bardzo niewiele słabszych momentów w swojej grze. W stolicy Chin pokonała ją jej zmora, Karolina Muchova, ale teraz wiceliderka rankingu ma zamiar w Wuhan powtórzyć historię z 2018 i 2019 roku. Tenisistka już dwukrotnie triumfowała w tym turnieju - ostatnia jego edycja odbyła się w 2019 roku ze względu na pandemię COVID-19. Po kilkuletniej przerwie Sabalenka chce pokazać, że wciąż jest niekwestionowanym numerem jeden na kortach tego chińskiego miasta. Aryna Sabalenka w Chinach jak tygrysica Na powitanie organizatorzy przygotowali dla niej kwiaty i szczególne gratulacje z okazji tegorocznych triumfów w Australian Open i US Open również w formie kwietnej. Od samego początku swojego pobytu w Chinach Białorusinka chętnie fotografuje się z pluszowymi tygrysami, jak się okazało, urodziła się w końcu w roku Tygrysa, co jest dla niej ważnym symbolem. Media: To nie koniec zmian u Igi Świątek. Głośno o kolejnym rozstaniu w ekipie Polki Mieszkańcy Wuhan tłumnie przybyli na lotnisko, by cieszyć się z przylotu Sabalenki na miejsce. Rywalizację w turnieju zawodniczka rozpocznie 8 października, ma więc jeszcze dwa dni na treningi. Jak dotąd nie poznała jeszcze swojej przeciwniczki w 1/16 finału, od którego to etapu rozpocznie zmagania.