Kamil Majchrzak jesienią 2022 roku był na fali wznoszącej - miał świetne wyniki, wrócił do czołowej setki w rankingu ATP, piął się w nim w górę z realną szansą przebicia swojej rekordowej 75. pozycji. I wtedy został zawieszony w prawach zawodnika - badania antydopingowe w kilku kolejnych turniejach wykazały, że w jego organizmie znalazł się zabroniony środek. Polak udowodnił później, że stało się to nieświadomie, ale karę i tak poniósł. Wypadł z gry na ponad rok, stracił wszystko, co miał w rankingu, musiał zaczynać od zera. Błąd działaczy, za który płacimy od lat. Po latach Hurkacz może go naprawić Kamil Majchrzak znów walczy o punkty ATP. Kapitalny mecz przeciwko znanemu Chorwatowi I gdy w wielu przypadkach taki powrót bywa bardzo trudny, u zawodnika Mery Warszawa wszystko jakby idzie zgodnie z planem. Dziś w tunezyjskim kurorcie Hammamet rozegrał już 15. spotkanie singlowe w ostatnich pięciu tygodniach, a na pewno w tym tygodniu będzie co najmniej jeszcze jedno. A może i nawet cztery, aż do finału tej imprezy. Bo choć 28-letni tenisista musiał korzystać z dzikiej karty, to jest... faworytem do wygranej. Nie ma co się oszukiwać, to notowany o ponad dwieście miejsc wyżej od Polaka w rankingu Niemiec Adrian Oetbach miał wyjątkowego pecha, że trafił akurat na Majchrzaka, a nie na kogoś innego. Polak w tym okresie, od początku stycznia, przegrał tylko dwa spotkania. Najpierw w drugim turnieju w Monastyrze z Niemcem Nicolą Kuhnem, ale to już można przerzucić na karb zmęczenia - Majchrzak rozegrał wtedy jedenasty mecz w ciągu trzynastu dni. Później zaś w challengerze w Belgii z Borną Ćoriciem. I to po zaciętej trzysetowej walce, w której znakomity rywal miał olbrzymie problemy z udowodnieniem swojej wyższości. Wtedy Chorwat był w rankingu ATP 40., dziś jest 31., bo nie dość, że doszedł do finału tamtego turnieju w Ottignies-Louvain-la-Neuve, to jeszcze w ubiegłym tygodniu powtórzył ten wyczyn w imprezie ATP 250 w Montpellier. A to już duża sztuka. Tunezja, Belgia, Uzbekistan i... znów Tunezja. Kamil Majchrzak w świetnym stylu wrócił na korty ziemne Majchrzak zaś przyleciał do Tunezji prosto z Uzbekistanu - w Azji reprezentował kraj w spotkaniu Pucharu Davisa. Nasz zespół pokonał rywali 4:0, 28-latek zdobył ostatni punkt, rozbijając Maksima Szina 6:1, 6:1. Dziś Polak rozegrał niemal bliźniacze spotkanie, choć z teoretycznie dużo lepszym rywalem. Oetbach jest bowiem - na razie - wyżej klasyfikowany od Majchrzaka, ale zapewne za niedługo to się zmieni. Polak dziś pierwszy raz mierzył się z rywalem na korcie ziemnym, ale nie miało to większego znaczenia. Może takie, że w całym meczu nie zaliczył ani jednego asa, ale z drugiej strony - nie miał też dwóch nieudanych serwisów z rzędu. W pierwszym secie obaj tenisiści tylko raz rywalizowali na przewagi - w drugim gemie, który ostatecznie zakończył się triumfem Niemca. Wszystkie pozostałe wygrał zaś Polak, nie dał rywalowi nawet jednej szansy na przełamanie, ani razu nie doszło do stanu równowagi. To wyraźnie wskazuje, kto dyktował warunki. W drugiej partii emocji było nieco więcej. Oetbach zanotował ładny powrót w piątym gemie, gdy od stanu 0:40 wygrał pięć kolejnych piłek i gema na 2:3. Ale więcej już nie zdziałał. Sam zresztą pomógł Polakowi, bo w siódmym gemie miał najpierw dwie piłki na 3:4, po czym, przy równowadze, popełnił podwójny błąd. Za chwilę zaś zrobiło się już 2:5, a po kolejnym gemie - 2:6. W walce o ćwierćfinał rywalem Majchrzaka będzie Hiszpan Carlos Sanchez Jover. To turniejowa dwójka, zawodnik nr 375, zarazem tenisista, który nie rusza się poza korty ziemne. Ale i tak to Polak będzie zdecydowanym faworytem w tej potyczce. Turniej ITF M2 w Hammamet (korty ziemne). 1. runda singla Kamil Majchrzak (Polska, WC) - Adrian Oetzbach (Niemcy) 6:1, 6:2.