Turniej WTA Elite Trophy w chińskim portowym mieście Zhuhai jest okazją dla zawodniczek spoza ścisłej czołówki do wygrania sporych pieniędzy i punktów rankingowych. Grają tam bowiem te tenisistki, które nie załapały się do WTA Finals w Meksyku, ale jednocześnie były bardzo wysoko w rankingu Race, poza czołową ósemką. Wśród nich zaś Magda Linette, ale Polka pożegnała się z marzeniami o sukcesie już w fazie grupowej - przegrała najpierw z Barborą Krejčíkovą, a później z Darią Kasatkiną. Z tej grupy awans do półfinałów wywalczyła właśnie Rosjanka. Kolejny świetny mecz Polki, ma już półfinał. Rekordowy ranking tuż tuż Jeden turniej, a później urlop. Iga Świątek wróci do gry w grudniu Końcowe rozstrzygnięcia zapadły też w trzech pozostałych grupach - wyłonione zostały kolejne półfinalistki. W grze o 700 punktów do rankingu oraz ponad 700 tys. dolarów nagrody pozostały: Beatrzi Haddad Maia oraz dwie Chinki: Lin Zhu i Zheng Qinwen. Takie rozstrzygnięcia w niedalekiej przyszłości, a dokładniej - już za dwa miesiące - mogą mieć istotne znaczenie dla Igi Świątek. Polka w Cancunie w przyszłym tygodniu zakończy sezon, zrezygnowała bowiem z występu w finałach Billie Jean King Cup. Zacznie urlop, a do gry wróci zapewne w drugiej połowie grudnia. Najpierw towarzysko, choćby w Światowej Lidze Tenisa w Abu Zabi, a później już o punkty. 30 grudnia w Perth, w sesji nocnej australijskiego czasu, Polskę czeka bowiem pierwsze spotkanie grupowe w ramach United Cup. Tego rywala jeszcze nie znamy - zostanie ogłoszony 20 listopada na podstawie rankingu WTA. Zajmie je dla swojej reprezentacji ta zawodniczka, która w październiku wyraziła chęć gry, ale jej kraj nie zdołał się załapać grona 16 już ogłoszonych uczestników. Ona zaś będzie odpowiednio wysoko w rankingu WTA. Drugim rywalem w grupie jest Hiszpania. Łotyszka miała wszystko w swoich rękach, znów mogła "wpaść" na Świątek. Dziś straciła główny atut Na początku tego tygodnia najbliżej tego była Jelena Ostapenko - Łotyszka nie mogła liczyć tu na rankingowe wsparcie swojego rodaka, bo najlepszy tenisista, Robert Strombachs, jest pod koniec czwartej setki. Jego występ, np. przeciwko Hubertowi Hurkaczowi, nie byłby dla organizatorów żadną atrakcją. Wejście na kort Ostapenko, byłej triumfatorki Rolanda Garrosa, już tak. Zwłaszcza, gdyby po przeciwnej stronie kortu stanęła Iga Świątek, z którą Łotyszka wygrywała dotąd "zawsze i wszędzie". Po raz ostatni - w US Open, zabierając Polce marzenia o obronie pozycji liderki światowego rankingu. Co się może stać, że nie dojdzie do tego pojedynku? Tu właśnie na pierwszy plan wychodzi ewentualne rozstrzygnięcie w turnieju WTA Elite Trophy w Zhuhai, a konkretnie - dzisiejsze wyniki. Łotyszka może zostać wyprzedzona w rankingu WTA przez Beatriz Haddad Maię, ale pod dwoma warunkami. Sama Ostapenko nie mogła zagrać w finale, zaś Brazylijka musi ten turniej wygrać. Pierwszy już się zrealizował - "Penko" przegrała bowiem mecz o wyjście z grupy z Zheng Qinwen 4:6, 6:1, 2:6 i nie dostała się do półfinału. Haddad Maia z kolei pokonała Caroline Garcię 6:1, 7:6 (4) i ona wciąż jest w grze. W sobotę rozegra półfinał z Kasatkiną, a w tym roku ograła już ją w Dosze. Jeśli wygra, a następnie w niedzielę pokona w finale którąś z Chinek, przeskoczy Ostapenko w rankingu WTA, będzie wówczas 11. I to właśnie Brazylii będzie należało się miejsce w grupie z Polską, a Haddad Maia zmierzy się z Igą dzień przed Sylwestrem.