Kamil Majchrzak to jednej z najbardziej utalentowanych polskich tenisistów ostatnich lat. Obecnie 29-latek jest w świetnej dyspozycji, co regularnie udowadnia na światowych kortach. Na przełomie marca i kwietnia dotarł do półfinału ATP 250 w Marrakeszu, gdzie przegrał z Holendrem Tallonem Griekspoorem (34. ATP). Następnie zwyciężył turniej ATP Challenger 100 w Madrycie, a w Poniedziałek Wielkanocny pokonał młodego Amerykanina Darwina Blancha 6:1, 6:4 w półfinale kwalifikacji do ATP 1000 w stolicy Hiszpanii. Dzięki temu we wtorek zagra o udział w głównej drabince. Wszystko to sprawia, że Majchrzak przeżywa teraz jeden z najlepszych momentów w karierze. Mimo to nie zawsze jego przygoda z tenisem wyglądała tak kolorowo. Przypomnijmy, w grudniu 2022 roku nasz zawodnik został zawieszony na 13 miesięcy, ponieważ w jego organizmie wykryto niedozwolone środki dopingowe poprawiające wydolność. I tak można mówić o szczęściu w nieszczęściu, ponieważ Majchrzakowi groziły aż cztery lata dyskwalifikacji. Do gry wrócił wraz z początkiem 2024 roku. Czy Majchrzak nadal rozpamiętuje aferę dopingową? "Cieszę się życiem i graniem" W ostatnim wywiadzie dla portalu "WP SportoweFakty" 90. rakieta męskiego tenisa opowiedziała, czy nadal czy opisywane wydarzenia nadal mają wpływ na jego występy na korcie oraz codzienne życie. - W dalszym ciągu niosę za sobą ciężar tego, co się wydarzyło. To wręcz nieodłączny element mojego życia. Po sukcesach często sobie mówię: obym miał spokój, oby nic się nie wydarzyło, niech moja kariera sobie płynie do jej końca. I nie mam na myśli wyłącznie testów antydopingowych, mam na myśli też zdrowie. Bardzo się cieszę z sukcesów, ale cień sprawy jest ze mną nieustannie. I wszystko wskazuje, że tak pozostanie - przyznał 29-latek. Oprócz tego Majchrzak podkreślił, że nieustannie pozostaje poddawany testom na doping i robi wszystko, aby taka sytuacja nie miała prawa się powtórzyć. Oprócz tego podziękował ludziom z najbliższego otoczenia, którzy nigdy nie postrzegali go przez pryzmat afery dopingowej. - Ludzie związani ze sportem albo znający moją historię wiedzą, że wszystko, co się wydarzyło, to był przypadek, na który nie miałem najmniejszego wpływu - słyszymy. Obecnie 29-latek cieszy się z sukcesów na światowych kortach. - Bardziej cieszy mnie powrót do top 100. Idealnie złożyło się, że udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Rok temu wracałem do gry, nie miałem pojęcia, jak to będzie wyglądać, ile będę miał chęci do walki, więc obecność w tym gronie cieszy mnie bardziej. Mogę powiedzieć, że wróciłem - zaznaczył. We wtorkowe popołudnie Kamil Majchrzak o awans do głównej drabinki ATP Masters 1000 w Madrycie zagra z Duńczykiem Elmerem Mollerem (114. ATP). Co więcej, ostatnio Polak zapewnił sobie udział w turnieju głównym Roland Garros i Wimbledonu. - Moim następnym celem jest powrót do celu sprzed trzech lat - mowa o ataku na pierwszą pięćdziesiątkę rankingu ATP i gra w drugim tygodniu szlema - podsumował.