Partner merytoryczny: Eleven Sports

Stało się, zmorze Aryny Sabalenki wystarczyło 69 minut. Popis Czeszki, 6:0 na koniec

Wielki hit w ćwierćfinale WTA 1000 w Pekinie jest już faktem. Po tym, jak Aryna Sabalenka wyeliminowała z imprezy Madison Keys, Białorusinka oczekiwała na swoją przeciwniczkę w najlepszej "8" zmagań. Będzie nią Karolina Muchova, która w ubiegłym roku dwukrotnie zatrzymywała tenisistkę z Mińska. Czeszka w zaledwie 69 minut uporała się z Cristiną Bucsą, wygrywając 6:2, 6:0. Wiceliderka rankingu WTA dostanie zatem szansę, by polepszyć bilans bezpośrednich spotkań z 28-latką.

Aryna Sabalenka i Karolina Muchova zagrają ze sobą w ćwierćfinale WTA 1000 w Pekinie
Aryna Sabalenka i Karolina Muchova zagrają ze sobą w ćwierćfinale WTA 1000 w Pekinie/CHARLY TRIBALLEAU / AFP / LUKE HALES / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFP

Od momentu, gdy wylosowano turniejową drabinkę, stało się jasne, że w ćwierćfinale może dojść do arcyciekawego zestawienia pomiędzy Aryną Sabalenką i Karoliną Muchovą. Tenisistka z Ołomuńca była w zeszłym roku zmorą wiceliderki rankingu WTA. Najpierw pokonała ją na Roland Garros, broniąc piłki meczowej, a później wyeliminowała w półfinale WTA 1000 w Cincinnati. Obie miały szansę spotkać się już kilka tygodni temu w finale US Open, ale wówczas Czeszka uległa Jessice Peguli na etapie najlepszej "4" nowojorskiej imprezy. Teraz już nic nie stanęło na przeszkodzie.

Białorusinka zameldowała się w 1/4 finału chińskiego tysięcznika bez straty seta. Dzisiaj pokonała w pewnym stylu Madison Keys, wygrywając 6:4, 6:3. Było to dla niej już 15. zwycięstwo z rzędu. Godzinę i kwadrans po zakończeniu spotkania z udziałem 26-latki, na boczny kort wyszła Muchova. Rywalką Karoliny w walce o najlepszą "8" turnieju okazała się Cristina Bucsa. Już sama obecność Hiszpanki na tym etapie zmagań budziła niemałe zaskoczenie. Notowana na 79. miejscu w rankingu zawodniczka wyeliminowała po drodze m.in. finalistkę sprzed roku - Ludmiłę Samsonową i Elise Mertens. Na reprezentantkę Czech nie znalazła już jednak sposobu.

Wielki hit w ćwierćfinale WTA 1000 w Pekinie. Aryna Sabalenka zmierzy się z Karoliną Muchovą

Będąca w świetnej formie Muchova od początku starała się narzucać własne warunki gry. Już w gemie otwarcia dobrała się do serwisu przeciwniczki, posyłając kilka efektownych winnerów. W następnych minutach Karolina miała aż sześć break pointów, by prowadzić już 3:0, z przewagą podwójnego przełamania. Ostatecznie długi i zacięty gem zakończył się jednak po myśli zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego, która tym samym dołożyła pierwsze "oczko" do swojego dorobku.

Niewykorzystane okazje nie zrobiły wrażenia na Czeszce. Po chwili wygrała własne podanie do zera, a później Bucsa nie zdołała już wyjść z opresji przy swoim serwisie. Muchova powiększyła przewagę i zrobiło się już 5:1. Ostatecznie premierowy set zakończył się rezultatem 6:2 na korzyść półfinalistki US Open.

Tenisistka z Ołomuńca nie dawała ani chwili wytchnienia Cristinie także na początku drugiej odsłony. Już na "dzień dobry" przełamała rywalkę, wykorzystując pierwszego break pointa. Problemy po stronie Hiszpanki tylko i wyłącznie się pogłębiały. Muchova grała bardzo swobodnie, momentami prezentowała niezwykle efektowne uderzenia. Bucsa nie wygrała już ani jednego gema do końca pojedynku. Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem zawodniczki naszych południowych sąsiadów 6:2, 6:0 w zaledwie 69 minut.

W ćwierćfinale WTA 1000 w Pekinie dojdzie zatem do czwartej konfrontacji pomiędzy Aryną Sabalenką i Karoliną Muchovą. Na ten moment w bezpośrednich starciach jest 2-1 dla Czeszki. Czy Białorusinka zdołała wyrównać bilans i zbliży się do przejęcia pozycji liderki rankingu WTA Race? O tym przekonamy się w czwartek, gdy obie tenisistki powalczą o awans do najlepszej "4" chińskiego tysięcznika.

Pekin (K)
1/8 finału
02.10.2024
08:30
Wszystko o meczu
Aryna Sabalenka pokonana! Białorusinka odpadła z Rolanda Garrosa. SKRÓT MECZU. WIDEO/Associated Press/© 2023 Associated Press
Karolina Muchova/AFP
Cristina Bucsa/AFP
Aryna Sabalenka/JADE GAO / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem