Gdy kilka dni temu startowała rywalizacja w WTA Elite Trophy, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że to Jelena Ostapenko będzie pierwszą rywalką Igi Świątek w nowym sezonie. Skąd taka zależność? W turnieju United Cup, który zacznie się 29 grudnia w Australii i znów rozpocznie oficjalne tenisowe zmagania, Polska znalazła się w jednej grupie z Hiszpanią oraz drużyną, której nazwa zostanie podana dopiero 20 listopada. Decydować tu będzie ranking WTA - dołączona ma być reprezentacja najwyżej klasyfikowanej zawodniczki, która wyraziła chęć startu. Wielka przewaga, jaką Ostapenko miałą nad Haddad Maią, wskazywała, że ową nagrodę dostanie Łotwa. Jelena Ostapenko była o krok od piątej potyczki z Igą Świątek. Niewiele jej brakowało Wystarczyło bowiem, by była triumfatorka Rolanda Garrosa awansowała do finału WTA Elite Trophy w Zhuhai, albo też - co mogło być nawet bardziej prawdopodobne - Haddad Maia nie wygrała całej rywalizacji na wschodzie Chin. Tymczasem Brazylijka prezentowała się fenomenalnie, a przecież łączyła zmagania singlowe z deblowymi. W jednych i drugich dotarła do finału - mało tego, bez straty choćby jednego seta. W grze pojedynczej pokonała Madison Keys, Caroline Garcię i w półfinale Darię Kasatkinę - a to znaczące nazwiska. W decydującym pojedynku Brazylijkę czekało jednak chyba jeszcze trudniejsze zadanie - starcie ze świetną w ostatnim czasie Chinką Zheng Qinwen. 21-letnia tenisistka mogła wskoczyć, pierwszy raz w karierze, do TOP 10 - warunkiem była jednak wygrana w finale. A że jest w bardzo dobrej dyspozycji, świadczą choćby wyniki. Od przegranej w ćwierćfinale US Open z Aryną Sabalenką, triumfowała z Igrzyskach Azjatyckich i turnieju w Zhengzhou, uległą jedynie Jelenie Rybakinie w Pekinie. W Elite Trophy też radziła sobie znakomicie. Kapitalny finał w Zhuhai. Tego tie-breaka nie sposób skopiować Finał był niezwykły, a jego pierwszy set - jednym z najlepszych w ostatnim czasie, z kapitalnym zwieńczeniem w postaci tie-breaka. Obie świetnie serwowały, często ponad 180 km/h, przy czym po stronie Chinki czasem zapisywano asy, w Haddad Maia po prostu tworzyła sobie ogromną przewagę sytuacyjną. To właśnie Qinwen jako pierwsza przełamała Brazylijkę (na 4:2), ale już po chwili był remis 4:4. Tie-break rozgrzał wszystkich kibiców, był po prostu fantastyczny. Haddad Maia grała bardziej odważnie, wchodziła w kort, atakowała. To ona prowadziła 6:5 i serwowała, a jednak piłka po jej zagraniu zatrzymała się na taśmie, przegrała punkt. Za chwilę Chinka miała piłkę setową przy wyniku 7:6 i swoim serwisie - 21-latka nie zmieściła się z akcją w korcie. Szans z jednej i drugiej strony było sporo, przy stanie 10:9 Haddad Maia świetnie zaserwowała, a piłka po returnie Chinki zatańczyła na taśmie i spadła po stronie Brazylijki. Za chwilę ta sama taśma zatrzymała drugi serwis tenisistki z Ameryki, znów piłka przeleciała nad siatką, ale tym razem spadła na aut. Milimetry decydowały więc o tym, że Chinka wciąż była w grze. Mało tego - miała trzeciego setbola. Haddad Maia trzy ostatnie akcje rozegrała jednak bezkompromisowo - triumfowała 13:11, set był jej. Brazylijka dopięła swego. Triumf w Zhuhai, wielka nagroda i... mecz z Igą Świątek W drugiej partii wydawało się, że już takich emocji nie będzie. Haddad Maia szybko przełamała rywalkę na 2:1, Qinwen coraz większe problemy sprawiał uraz uda, a przecież od początku grała z wielkim bandażem. Nawet gdy Chinka zdołała tę stratę odrobić, to po chwili znów Brazylijka zyskała breaka. Żeby dramaturgii było więcej, faworytka gospodarzy zmuszona była prosić o pomoc fizjoterapeutyczną. A jednak wróciła do gry, mimo prowadzenia Brazylijki 5:3, zdołała wygrać trzy gemy z rzędu. Kolejny raz decydował tie-break. W nim Chinka miała lepszy początek, prowadziła 2:0, a jednak przegrała pięć kolejnych akcji. Haddad Maia ostatecznie triumfowała 7:4, wygrała swój pierwszy tytuł w 2023 roku, po 170 minutach potwornej walki. A przecież po krótkiej przerwie W Zhuhai Haddad Maia zdobyła 700 punktów, zarobiła ponad 720 tys. dolarów i awansowała na 11. miejsce w rankingu WTA. I 30 grudnia to prawdopodobnie ona zacznie sezon od starcia z Igą Świątek w Perth.