Trzy wygrane mecze, z zawodniczkami z drugiej i trzeciej setki rankingu WTA, a na koniec porażka z tenisistką rozstawioną - to bilans Katarzyny Kawy w pierwszym w tym roku turnieju na mączce. Porażka po zaciętym spotkaniu, w którym żadna z zawodniczek nie była stroną dominującą, a losy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Polce pozostała jeszcze rywalizacja w deblu, tu w czwartek też powalczy o ćwierćfinał. I ma nawet większe szanse niż w grze pojedynczej. Świetny początek Katarzyny Kawy, była szansa na podwójne przełamanie. A później cios za cios Olga Danilović nie pokazała w meczu z Polką nic wielkiego, ale pewnie też jest jeszcze daleka od swojej optymalnej formy. W połowie zeszłego roku była w czołowej setce rankingu WTA, w Paryżu przeszła kwalifikacje i dotarła do trzeciej rundy, później wygrała na mączce challengera w Bastad, ogrywając w finale brylującą dziś w USA Emmą Navarro. Tyle że po US Open wypadła z touru, wróciła do gry na początku tego roku, ale z wynikami dalekimi od oczekiwań. Nie poszło jej, wspólnie z Novakiem Djokoviciem w United Cup, nie dotarła do głównej drabinki w Melbourne, a po zawodach w Linzu na dwa miesiące znów zniknęła. Wróciła teraz w Antalyi i na razie przebiła się do ćwierćfinału bez straty seta. To spotkanie mogło ułożyć się zupełnie inaczej, Katarzyna Kawa świetnie bowiem je zaczęła. Prowadziła z przełamaniem 3:1, za chwilę miała aż cztery szanse na kolejnego breaka, na 4:1. Nie wykorzystała żadnej, wkrótce to Danilović wygrywała 4:3, później 5:4. Polka miała jeszcze jeden moment, gdy posiadała wszystkie atuty, po drugim przełamaniu w meczu, na 6:5. Serbka zaczęła stawiać wszystko na jedną kartę, uderzała bardzo mocno, ryzykowała. I doprowadziła do tie-breaka, w którym zadała dwa ostatnie ciosy. I to przy serwisach Polki, dla której własne podanie przestało być atutem. Koniec marzeń o ćwierćfinale w singlu. A może uda się w deblu? Te statystyki, zwłaszcza skuteczności pierwszego podania, spadły obu zawodniczkom jeszcze w drugiej partii. Zwłaszcza na początku, gdy doszło do trzech przełamań. Niestety, dwukrotnie stroną podającą byłą wtedy Kawa. W czwartym gemie Polka miała szansę na wyrównanie, jedną jedyną. Już do końca spotkania obie zawodniczki dość pewnie wygrywały swoje podania, Polce nie udało się uzyskać re-breaka. I przegrała po ponad dwugodzinnej walce 6:7, 4:6, choć całkiem nieźle broniła się po ofensywnych akcjach rywalki. A szkoda, bo kolejna rywalka - Szwajcarka Simona Waltert lub Francuzka Elsa Jacquemot - wcale nie byłaby bardziej wymagającą przeciwniczką. W czwartek 31-letnia tenisistka z Krynicy Zdrój zagra jeszcze o półfinał debla. Wspólnie z Holenderką Bibiane Schoofs - ich rywalkami będą rozstawione z czwórką Czeszki: Miriam Kolodziejová i Anna Sisková. Turniej WTA 125 w Antalyi (korty ziemne). Druga runda Olga Danilović (Serbia, 7) - Katarzyna Kawa (Polska, Q) 7:6 (4), 6:4.