Mirra Andriejewa z przytupem wkroczyła w świat zawodowego tenisa. W kwietniu skończyła 16-lat, a na swoim koncie ma już imponujące osiągnięcia i jak widać, nie zamierza spoczywać na laurach. W kwietniu reprezentantka Rosji wywalczyła tytuł na ITF Szwajcaria 01A i ITF Szwajcaria 02A. Starty zapewniły jej dziką kartę w turnieju WTA w Madrycie. W Hiszpanii 16-latka była na ustach ekspertów, bowiem pokazała, że jest gotowa rywalizować na równi z najlepszymi. "To dla mnie trochę dziwne, bo po raz pierwszy w turnieju WTA grałam w Montasyrze, a tam nie było aż tak wielu znanych graczy. Tutaj codziennie widzę Andy'ego Murraya czy Daniła Miedwiediewa. Podchodzą do mnie i mówią 'cześć', a ja myślę: Skąd oni mnie w ogóle znają?"- powiedziała Rosjanka na jednej z konferencji prasowych. W rozgrywkach na Półwyspie Iberyjskim doszła do 1/8 finału, eliminując po kolei Leylah Fernandez, Beatriz Haddad Maia i Magdę Linette. Młodą tenisistkę zatrzymała dopiero wiceliderka rankingu WTA, Aryna Sabalenka. Z kolei w Roland Garros Andriejewa również pokazała się z dobrej strony. 16-latka pokonała Alison Riske i Diane Parry. W trzeciej rundzie zmagań poległa z Coco Gauff. Teraz, kiedy jej kariera sportowa nabiera tempa, w mediach pojawiła się wiadomość, że kibice będą mogli niebawem poznać kulisy zwycięstw utalentowanej zawodniczki. Nick Kyrgios w formie. Nie mógł się powstrzymać od komentarza. "W końcu" Rosjanka zadziwia świat. Będzie gwiazdą nie tylko na kortach To już pewne. Andriejewa zostanie jedną z bohaterek drugiego sezonu "Break Point" na Netflixie. Kamery będą zatem towarzyszą 16-letniej tenisistce podczas głównych turniejów w 2023 roku. A jak na ten pomysł zareagowała sama zainteresowana? 16-latka skupia się teraz na kolejnej ważnej imprezie w tym roku - Wimbledonie. W Anglii zechce znów zechce sprawić sensację. "Mam wiele wspomnień, pozytywnych i trochę negatywnych, ale staram się iść dalej i nie myśleć o poprzednich turniejach. Miałam wspaniałe momenty, ale zaraz gram kolejny turniej i jestem w pełni skupiona na Wimbledonie"- przyznała, cytowana przez "wtatennis.com". Iga Świątek ma powody do radości. Szykują się wielkie zmiany w WTA