Rosja 24 lutego zaatakowała Ukrainę i jej inwazja trwa do tej pory. "Moje przesłanie jest zawsze takie same - chce pokoju na całym świecie" - powiedział Miedwiediew, który w Kalifornii po raz pierwszy zagra jak numer jeden światowego tenisa. "Myślę, że każdy tenisista powie to samo" - dodał. Z kolei Sabalenka, której kraj mocno współdziała z Rosją, przyznała, że byłaby skłonna nosić wstążką w barwach Ukrainy, co jest obecnie często stosowanym gestem na znak solidarności z zaatakowanym krajem. "Czuję smutek i naprawdę bardzo źle z powodu obywateli Ukrainy, którzy stracili domy podczas wojny. Naprawdę się tym martwię, ale nie mam nad tym kontroli. Mam tylko nadzieję na pokój" - przyznała Sabalenka, która pod nieobecność Australijki Ashleigh Barty i po wycofaniu się Czeszki Barbory Krejčikovej, w Indian Wells będzie najwyżej rozstawioną zawodniczką. Wojna w Ukrainie. Tenis: Miedwiediew o zakazie startów Zawodowe organizacje tenisowe - WTA i ATP - w zeszłym tygodniu potępiły rosyjską agresję, wykluczając sportowców z tego kraju ze zmagań zespołowych, natomiast jednostki mogą dalej startować, ale nie pod swoją flagą. "Zawsze ciężko jest rozmawiać na ten temat, ponieważ ja chcę grać w tenisa, grać w różnych krajach. Chcę promować mój sport, na pewno chcę go promować w moim kraju, a na razie sytuacja wygląda tak, że tylko na powyższych zasadach mogę występować" - mówił Miedwiediew. Kiedy go zapytano, czy zakaz startów powinien także obejmować pojedynczych zawodników, odpowiedział: "Nie wiem. część sportów podjęła taką decyzję, szczególnie te zespołowe. Tenis jest prawdopodobnie jednym z najbardziej indywidualnych sportów, jakie uprawiamy na świecie. Każdy żyje w tak wielu różnych miejscach" - dodał. W rozmowie z RIA Novosti Miedwiediew powiedział, że ma nadzieję, że zakaz będzie tylko tymczasowy i że czeka na moment, w którym rosyjscy sportowcy będą mogli występować pod rosyjską flagą.