Rok temu pod koniec lata Katarzyna Kawa też była w mało komfortowej sytuacji - spadła w rankingu WTA w okolice 270. pozycji, przez turnieje WTA 125 powolutku, krok po kroku, przebijała się w górę światowej listy. Wtedy przysłużył się jej powrót na korty ziemne, zaliczyła udane starty w Bari, Lublanie, Parmie czy Walencji. I dzięki temu awansowała na taką pozycję, która pozwoliła jej wystąpić w eliminacjach Australian Open. Podobnie jak i później w Paryżu, Londynie, a ostatnio - w Nowym Jorku. Tyle że ten powrót do kwalifikacji Wielkich Szlemów nie był udany. W Australii i Francji przeszła jeszcze pierwszą rundę, w Londynie ugrała dwa gemy, w US Open - cztery. Jej starcie z Mariną Bassols Riberą trwało tylko nieco ponad godzinę, zakończyło się gładką przegraną. Na dodatek czwartą z rzędu, bo zawodniczka z Krynicy Zdrój nie zaznała smaku zwycięstwa od 14 lipca. Idealne losowanie dla Katarzyny Kawy, tak się przynajmniej wydawało. Zawodniczka z eliminacji, która ostatnio głównie przegrywała W tej sytuacji wydawało się, że powrót na mączkę będzie dla doświadczonej Polki przełomem. Zwłaszcza, że turniej w Wiedniu nie ma jakiejś specjalnie wysokiej rangi, Kawa była w nim rozstawiona z czwórką, a trafiła jeszcze na rywalkę, która przegrywała ostatnio niemal wszystko. Włoszka Jennifer Ruggeri, bo o niej mowa, taką serię miała już na przełomie 2023 i 2024 roku, wtedy zaliczyła dziewięć porażek z rzędu. Teraz było nieco lepiej, od połowy kwietnia miała jedną wygraną w dziesięciu meczach, pod koniec lipca w eliminacjach w Cordenons ograła zawodniczkę, która nie mieści się w TOP-1000 rankingu WTA. W Wiedniu Ruggeri spisywała się już lepiej, w finale eliminacji ograła m.in. reprezentującą od niedawna Polskę Walerię Olianowską, choć w trzeciej partii przegrywała już 1:4. Wydawało się jednak, że notowana aż 400 miejsc wyżej w rankingu WTA Katarzyna Kawa upora się z nią bez większych problemów. 7:6, 3:1 dla Katarzyny Kawy. I wszystko się odmieniło. Awans Włoszki Nic bardziej mylnego, już pierwszy set zapowiadał późniejsze problemy. Polka ze stanu 0:2 wyszła na 4:2, ale później to Ruggeri serwowała po seta przy swoim prowadzeniu 5:4. Kawa ją jednak przełamała, a później okazała się lepsza w tie-breaku. Nasza zawodniczka prowadziła też 3:1 w drugiej partii, ale na tym jej punktowanie się zakończyło. Pięć kolejnych gemów padło łupem Włoszki, wyrównała w setach na 1:1. Niewiele zmieniło się w decydującym rozdaniu - Polka nie była w stanie wygrać choć jednego gema przy swoim serwisie. Jeden break sprawił, że uniknęła porażki do zera - i to właściwie tyle dobrego. Przegrała spotkanie 7:6 (2), 3:6, 1:6. Pozostał więc jej jeszcze turniej deblowy - tam, wspólnie ze Słowenką Dalilą Jakupović, są rozstawione z jedynką. Zaczną grę od ćwierćfinału, w czwartek.