Spektakularny triumf Polki. Powrót z 2-5 po największy finał w karierze. Pękła bariera
Linda Klimovicova za cztery tygodnie stanie przed szansą debiutu w reprezentacji Polski, właśnie dostała powołanie do kadry od Dawida Celta. I już wiadomo, że w poniedziałek zostanie szóstą Polką, która znajdzie się wśród 150 najlepszych tenisistek świata. A przesądził o tym sobotni półfinał w turnieju Les Franqueses del Valles z Serbką Lolą Radivojević, która w ostatnich tygodniach grała w dwóch finałach WTA 125. Półfinał dramatyczny, w którym kluczowyd dla Polki okazał się niezwykły piąty gem w drugim secie. Wiemy, z kim Linda zagra o tytuł.

Od zakończenia US Open Linda Klimovicova rozegrała tylko jeden turniej - dotarła do półfinału WTA 125 w Samsunie w Turcji (przegrała z Kają Juvan). Teraz gra drugi, w ramach ITF, za to o podobnej do tamtego randze - W100. Dla triumfatorki będzie aż 100 punktów do rankingu, tyle 21-letnia tenisistka z BKT Advantage Bielsko-Biała nigdy jeszcze nie zdobyła. A teraz ma szansę, dzieli ją od tego zaledwie jedno spotkanie.
W katalońskiej gminie Les Franqueses del Valles Klimovicova dość łatwo wygrała dwa spotkania, w piątek nieco trudniejszą przeprawę miała z rozstawioną z trójką Włoszką Lucrezią Stefanini.
W sobotę zmierzyła się z rozstawioną tu z siódemką Lolą Radivojević - o kilka od siebie młodszą Serbką, z którą trzykrotnie mierzyła się w czasach juniorskich. I zawsze była od niej lepsza: na trawie w prestiżowym turnieju w Roehampton, poprzedzającym Wimbledon, a także dwa razy w Stambule. Teraz sukces przyszedł jej o wiele trudniej, decydowały detale.
ITF W100 Les Franqueses del Valles. Linda Klimovicova przed życiową szansą awansu do TOP 150 w rankingu WTA
W piątek Linda Klimovicova dostała oficjalne powołanie do reprezentacji Polski na turniej fazy play-off w ramach Billie Jean King Cup. W Gorzowie Polska zmierzy się z Rumunią i Nową Zelandią. Dawid Celt zaprosił do gry Igę Świątek, Katarzynę Kawą, Martynę Kubkę oraz właśnie Klimovicovą. Niewykluczone, że w którymś ze spotkań Linda dostanie szansę, zwłaszcza że Nowozelandki mają tylko jedną klasową singlistkę, druga znacznie odstaje poziomem. A 21-latka przystąpi do tego turnieju już jako zawodniczka z TOP 150 światowego rankingu.

Taką możliwość Klimovicova uzyskałaby formalnie już dziś, to również efekt wyników w innych turniejach. Potrzebowała zwycięstwa z Radivojević, wówczas wskoczyłaby na 147. miejsce w klasyfikacji "na żywo". A jedynie dwie inne zawodniczki mogą ją wyprzedzić: Maria Timofiejewa i Emerson Jones.
Mecz Polki i Serbki trwał niemal trzy godziny, składał się z trzech setów, doszło w nim do zaledwie trzech przełamań.
Linda miała na to szansę już w gemie otwarcia, ale Radivojević obroniła się asem. Klimovicova uważała, że piłka była autowa, system hawk-eye wskazał, że nie miała jednak racji. A do breaka ostatecznie doszło w szóstym gemie - po świetnej wymianie i udanym forhendzie wzdłuż linii reprezentantki Serbii. To ona wygrała seta 6:3.
Polka nie mogła dobrać się na returnie do podań rywalki - i gdyby w drugiej partii znów sama została przełamana, byłoby jej bardzo ciężko odrobić straty. A taka możliwość pojawiła się w piątym gemie, najdłuższym i najważniejszym. Trwał niemal 24 minuty, obie zdobyły razem 34 punkty, Serbka miała cztery okazje, by objąć prowadzenie 3:2 i serwować.
To jednak jej lob ostatecznie nie trafił w kort, Linda się obroniła. Polka miała piłkę setową już w dziesiątym gemie, ale ostatecznie wygrała tie-breaka - 7-5. Mimo że przegrywała w nim 2-5, wygrała pięć ostatnich akcji.
A trzecia partia była już jej popisem, "złamała" coraz bardziej zmęczoną rywalkę. Szybkie 5:1, dwa breaki, ostatecznie zaś 6:2 w tym secie. I wielka radość po 174 minutach rywalizacji. Linda wygrała 3:6, 7:6 (5), 6:2.
W niedzielnym finale Polka zagra o tytuł z Darją Semenistają. Dojdzie więc do rewanżu za przegrany przez Lindę pod koniec sierpnia finał kwalifikacji US Open.














