Katarzyna Kawa przeżywa obecnie jeden z najlepszych momentów w swojej karierze. Na przełomie marca i kwietnia reprezentantka Polski przebyła heroiczną drogę do drugiego w karierze finału turnieju rangi WTA 250. 32-latka musiała dopiero uznać wyższość broniącej tytułu Camili Osorio. Po zmaganiach w Bogocie nasza tenisistka awansowała o prawie 70 lokat w rankingu i obecnie plasuje się w połowie drugiej setki zestawienia, co gwarantuje jej spokojne miejsce w wielkoszlemowych eliminacjach. Nie tak dawno polscy fani mogli zobaczyć na własne oczy Kawę podczas turnieju kwalifikacyjnego w Radomiu do finałów BJK Cup. Katarzyna rozegrała swój pierwszy mecz zaledwie kilkadziesiąt godzin po powrocie z Kolumbii. Mimo to zdołała pokonać Jil Teichmann i dała ważny punkt naszej reprezentacji. Dobę później zawodniczka pochodząca z Krynicy-Zdroju musiała już uznać wyższość Marty Kostiuk. Później 32-latka otrzymała kilka dni na zasłużony odpoczynek i regenerację. W tym tygodniu postanowiła wziąć udział w imprezie ITF W75 w Chiasso. To szwajcarskie miasto, leżące przy granicy z Włochami. Nic więc dziwnego, że po wczorajszej wygranej w pierwszej rundzie 7:5, 6:2 z Tiphanie Lemaitre, Kawa zdecydowała się na relaks nad jeziorem Como. Miała do niego bardzo blisko. Dzisiaj rozstawiona z "3" zawodniczka zmierzyła się z inną reprezentantką Francji - Tessah Andrianjafitrimo. Pojedynek z 208. rakietą świata okazał się bardzo wymagający dla naszej tenisistki. Po prawie trzech godzinach walki z awansu do dalszej fazy mogła się jednak cieszyć 152. zawodniczka kobiecego zestawienia. Katarzyna Kawa awansowała do ćwierćfinału ITF W75 w Chiasso Pierwszy set spotkania miał bardzo wyrównany przebieg. Na "dzień dobry" Kawa wywalczyła przełamanie, wracając ze stanu 0-30. W kolejnych minutach Francuzka starała się o odrobienie straty i dopięła swego w szóstym gemie. Na kolejne break pointy trzeba było zaczekać do jedenastego gema. Wówczas Katarzyna wykorzystała piątą okazję na przełamanie i przy stanie 6:5 serwowała po zwycięstwo w premierowej odsłonie. Mimo powrotu z 0-40 w trakcie dwunastego rozdania, ostatecznie doszło do tie-breaka. Decydująca rozgrywka od początku układała się po myśli Tessah. Szybkie prowadzenie 2-0, potem powiększenie go do stanu 6-1. Będąca na 208. miejscu w rankingu tenisistka wykorzystała trzeciego setbola i triumfowała w pierwszej partii 7:6(3). W drugiej odsłonie to Francuzka jako pierwsza wypracowała sobie break pointa. W trzecim gemie nie zdołała przełamać naszej tenisistki, ale po pięciu rozdaniach znalazła się już na prowadzeniu 3:2. Po chwili nastąpiła jednak świetna seria po stronie Kawy. Trzy "oczka" z rzędu oznaczały, że przy stanie 5:3 Polka serwowała po doprowadzenie do trzeciej partii. Nasza reprezentantka została przełamana do zera, ale mimo to nie dopuściła do wyrównania. W dziesiątym gemie znów dobrała się do podania przeciwniczki i wynikiem 6:4 zagwarantowała nam dalsze emocje w batalii o ćwierćfinał. Finałowy set okazał się już popisem w wykonaniu 32-latki. Po tym, jak Kawa utrzymała na "dzień dobry" serwis, wracając ze stanu 0-30, w dalszych minutach dominowała a korcie. Na przestrzeni kolejnych czterech gemów wygrała 16 z 19 rozegranych akcji. Ostatecznie partię spuentowała tzw. bajglem, przełamując rywalkę jeszcze raz na koniec. Katarzyna triumfowała 6:7(3), 6:4, 6:0 po 2 godzinach i 54 minutach walki. O półfinał ITF W75 w Chiasso zagra z Hanne Vandewinkel.