Partner merytoryczny: Eleven Sports

Słynny mecz Świątek przebity, 37 minut i 5 sekund. Kompromitacja za 1200 euro

Gdy ledwie trzy miesiące temu na stadionie Philippe'a Chatriera Iga Świątek rozbiła w czwartej rundzie French Open Anastazję Potapową, w tenisowym świecie pojawiło się lekkie niedowierzanie. Awansować w 40 minut, bez starty seta, oddając rywalce zaledwie 10 punktów, w takim turnieju i na takim etapie... To mogła tylko Iga. Krótkie mecze się zdarzają, także i w męskim tenisie, ale rzadko tak obijani są świetni zawodnicy. A Francuz Benoît Paire, kiedyś 18. na liście ATP, mający w CV skalpy Novaka Djokovicia czy Huberta Hurkacza przegrał w... 37 minut.

Na początku czerwca Iga Świątek rozbiła Anastazję Potapową w 40 minut. Benoît Paire przegrał w Rennes w... 37 minut
Na początku czerwca Iga Świątek rozbiła Anastazję Potapową w 40 minut. Benoît Paire przegrał w Rennes w... 37 minut/TIMOTHY A. CLARY/Dimitar DILKOFF/AFP

Potapową i Paire łączy to, że swego czasu dostali łatkę tenisowych skandalistów. Rosjanka, już rok po ataku jej kraju na Ukrainę, paradowała podczas turnieju w Indian Wells w koszulce Spartaka Moskwa, choć takie symbole zostały przez tenisowe organizacje zakazane. W WTA interweniowała nawet Iga Świątek.

35-letni Francuz to z kolei zupełnie inna bajka. Zawodnik aspirujący do bycia w światowej czołówce, w 2015, 2016 i 2020 mający miejsce w TOP-20 listy ATP. Wiosną 2018 roku pokonał w dwóch setach w Miami Novaka Djokovicia, znanych graczy ogrywał dość często. Dwa lata temu w karierze 35-letniego obecnie zawodnika coś się jednak zacięło, wkrótce może wypaść z trzeciej setki rankingu. A do tego zaskakuje na korcie: a to nie poda ręki rywalowi, a to wyzwie kibica, a to zniszczy parasolkę czy rzuci rakietą.

Trzy lata temu w Acapulco nie ukrywał, ze nie chciało mu się grać o zwycięstwo, jeszcze w dobie pandemicznych ograniczeń. - Przyjeżdżam, biorę kasę i wyjeżdżam. Za wygraną w ATP 250 można dostać tylko 30 tysięcy dolarów. A odpadając w pierwszej rundzie, biorę 10 tysięcy, po dwóch setach. Po co więc walczyć? - prowokował.

Podobnie było i rok temu w Maladze, teraz sytuacja się powtórzyła.

37 minut i 5 sekund, mimo jednego wygranego gema. Takie mecze w turniejach ATP zdarzają się bardzo rzadko

A wszystko stało się w challengerze ATP 100 w Rennes, granym na twardych kortach pod dachem. Doświadczony Francuz trafił na notowanego wyżej o 100 miejsc Brytyjczyka Jacoba Fearnleya, nie był faworytem. Na korcie też nie istniał, wygrał trzeciego gema w meczu, na 1:2. A później przegrał 10 kolejnych. I całe spotkanie 1:6, 0:6.

Takie wyniki się zdarzają, ale w meczach ATP spotkania trwają blisko godzinę. Tu zmierzono dokładnie 37 minut i 5 sekund - tyle potrzebował Fearnley by awansować dalej. Francuz na sam koniec popełnił kuriozalny podwójny błąd serwisowy - niby chciał zagrać bezpiecznie, a nie trafił w karo. Kibice zareagowali gwizdami i buczeniem, on... pozdrowił ich ruchem ręki. Zresztą Paire przez całą karierę nie był ulubieńcem tenisowych fanów.

A on sam zareagował wrzucając na swój profil w mediach społecznościowych emotikonki. - 1200 euro za 37 minut gry. Jesteś szefem. Też chcę być taki, jak dorosnę - napisał mu jeden z kibiców.

Dla słabnącego z sezonu na sezon Francuza to już 25. porażka w 35. tegorocznym spotkaniu. Możliwe też, że to już jedno z ostatnich takich jego spotkań w tourze.

Tenis. Co za zagranie! Benoit Paire pokazał klasę. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV
Benoit Paire/AFP
Benoit Paire/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem