Skandal w WTA Finals. Dziennikarz obraził rywalkę Świątek. Wymowna odpowiedź
Iga Świątek niestety bez okazałego trofeum opuściła w tym roku stolicę Arabii Saudyjskiej. Polka w WTA Finals pokonała między innymi Barborę Krejcikovą, która zakończyła zmagania nieco później, bo na etapie półfinału. Porażka nie była jej jedynym zmartwieniem. Okazało się, że na wizji Czeszkę wyśmiał jeden z dziennikarzy. Sportsmenka długo nie zastanawiała się i odpowiedziała na skandaliczne słowa w mediach społecznościowych.
W sobotni wieczór polskiego czasu oficjalnie zakończył się sezon 2024 w cyklu WTA. Po tytuł w zmaganiach Finals sięgnęła Coco Gauff, która w trzymającym do końca w napięciu finale pokonała Qinwen Zheng. Chinka dzień wcześniej mierzyła się z Barborą Krejcikovą. Czeszka do końca walczyła o przepustkę do najlepszej czwórki z Igą Świątek. Obie zanotowały dwa zwycięstwa i jedną porażkę, w związku z czym decydował bilans setów. Korzystniejszy miała przedstawicielka naszych południowych sąsiadów.
Starcie ze złotą medalistką igrzysk olimpijskich nie poszło już jednak po jej myśli. Czeszka opuszczała kort niepocieszona, w końcu straciła szansę na kolejny spektakularny wynik w tegorocznym sezonie. Humor sportsmence pogorszył się jeszcze bardziej, gdy dowiedziała się o słowach Jona Wertheima. Dziennikarz prawdopodobnie nie zorientował się, że jest na wizji i zaczął naśmiewać się z wyglądu zdobywczyni Wimbledonu 2024. "Kim wy myślicie, że ja jestem? Krejcikovą? Spójrzcie tylko na jej czoło, gdy wyjdzie na kort razem z Zheng" - oznajmił w pewnym momencie na antenie "Tennis Channel" (cytat za: "Sport.pl").
Barbora Krejcikova ma dosyć. Tenisistka zwróciła uwagę na ważny problem
Słowa żurnalisty nie przeszły bez echa w mediach społecznościowych. Natychmiastowo zareagowali kibice, którzy nie zostawili na przedstawicielu "Sports Illustrated" suchej nitki. W końcu głos zabrała także sama półfinalistka WTA Finals. Ona również nie zamierzała bawić się w dyplomację i prosto z mostu napisała, co o tym wszystkim sądzi. Stosowny wpis pojawił się na platformie X. Składał się on z aż trzech części.
"Jako sportsmence, która poświęciła się temu sportowi, rozczarowujące było obserwowanie tego typu nieprofesjonalnych komentarzy. To nie pierwszy taki przypadek w świecie sportu. Często decydowałam się nie zabierać głosu, ale uważam, że nadszedł czas, aby zająć się potrzebą szacunku i profesjonalizmu w mediach sportowych. Te chwile odwracają uwagę od prawdziwej istoty sportu. Bardzo kocham tenis i chcę, aby był on reprezentowany w sposób, który uhonoruje nasze zaangażowanie w rywalizację na tym poziomie" - czytamy.
Nie pojawił się jeszcze jakikolwiek komunikat dotyczący dalszych losów wspomnianego dziennikarza. Najprawdopodobniej odpocznie on od komentowania tenisa.