Jannik Sinner przeżywa początek sezonu zbliżony do snu. W 27 spotkaniach, które łącznie rozegrał, schodził z kortu pokonany zaledwie dwukrotnie. Taka sytuacja miała miejsce podczas turniejów Indian Wells Masters i niedawno, w Monte Carlo. Obie imprezy zakończył późno, bo dopiero na etapie półfinałów. Teraz przed młodym Włochem niezwykle ważny turniej w Madrycie. Jeżeli zdoła w nim zatriumfować, będzie już tylko o przysłowiowe dwa kroki od lidera światowego rankingu ATP - Novaka Djokovicia. Decyzja Djokovicia może mieć poważny wpływ na ranking ATP Turniej Mutua Madrid Open to jest bez wątpienia istotny. Przecież jego triumfator może liczyć na zastrzyk w postaci 1000 punktów w światowym rankingu. Novak Djoković postanowił jednak zaryzykować. Serb postanowił bowiem, że nie weźmie w nim udziału. Planem lidera klasyfikacji ATP jest wykorzystanie tego czasu na szlifowanie swojej dyspozycji przed Wielkimi Szlemami i Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu. Jego decyzję jednocześnie trudno określić mianem szokującej. Turniej w stolicy Hiszpanii nigdy nie należał do jego ulubionych. Ba, w ostatnich czterech latach wystąpił w nim tylko raz. W 2022 roku udało mu się dotrzeć do półfinału. Choć 36-latek skupia się na sobie, musi też regularnie zerkać w lusterka wsteczne. Będący w świetnej dyspozycji Sinner depcze mu po piętach. Wiem, co muszę zrobić, by zostać numerem jeden Pod nieobecność Djokovicia, to właśnie Sinner będzie rozstawiony z numerem pierwszym podczas turnieju w Madrycie. Z tej okazji udzielił wywiadu tamtejszej "Marce". Włoch zdaje sobie sprawę, że jeżeli uda mu się - po raz pierwszy w karierze - wygrać w stolicy Hiszpanii, zbliży się do lidera rankingu ATP na dystans zaledwie 330 punktów. Mutua Madrid Open rozpoczął się w poniedziałek, ale, rzecz jasna, nie dla Sinnera. 22-latek czeka na wyłonienie swojego pierwszego rywala, mając nadzieję, iż będzie to początek drogi ku kolejnemu wygranemu turniejowi.