"Będzie bardzo trudno w lipcu rozegrać jakiś turniej. Nawet jeśli miałby się odbyć bez udziału publiczności" - powiedziała Rumunka. Jak każdy - nie może doczekać się powrotu do rzeczywistości, ale na to - jej zdaniem - będzie trzeba jeszcze poczekać. "Mam dużą nadzieję, że uda się rozegrać US Open, ale w tej chwili to też wcale nie jest pewne, bo w Nowym Jorku sytuacja jest bardzo nieciekawa" - skomentowała. Na razie organizatorzy wielkoszlemowego turnieju w Stanach Zjednoczonych zapewniają, że będą gotowi i wszystkie przygotowania idą zgodnie z planem. Tenisiści mają zacząć tam rywalizację 31 sierpnia. "Jeszcze nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji, jak obecnie. Powrót do normalności będzie przebiegał powoli, a i tak rzeczywistość już nigdy nie będzie taka jak wcześniej. Dla mnie, jako sportowca, to dodatkowe wyzwanie, bo wypadłam z codziennego reżimu. Trudno będzie się w nim znowu odnaleźć i wrócić do starych nawyków. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam takiej przerwy od trzymania rakiety w dłoni" - przyznała druga w światowym rankingu tenisistek. Pandemia koronawirusa spowodowała, że cały sportowy świat zamarł. Nie odbywają się żadne zawody, mityngi, turnieje, a dwie największe imprezy 2020 roku - piłkarskie mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie w Tokio - zostały przesunięte o rok. A tenisowy wielkoszlemowy Wimbledon w Londynie całkowicie odwołany. Według oficjalnych danych zainfekowanych jest ponad 1,7 mln ludzi, a zmarło ponad 103 tys. mar/ co/