2 listopada 2021 roku Shuai Peng na chińskim portalu społecznościowym opublikował post w którym oskarżyła byłego notabla władz komunistycznych Zhang Gaoli o gwałt. Do zdarzenia miało dojść przed trzema laty. Po pół godzinie wpis został usunięty. Od tego czasu zniknęła też Shuai Peng. Świat sportu zaniepokoił się losami 36-letniej tenisistki. Poza jedną rozmową z przewodniczącym MKOl Thomasem Bachem nie miała kontaktu ze światem zewnętrznym. Filmy i zdjęcia publikowane w Chinach uznawano za mało wiarygodne - były umieszczane w mediach kontrolowanych przez państwo. Ruszyła akcja #WhereisPengShuai, a WTA zdecydowała o zawieszeniu rozgrywania turniejów z cyklu WTA w Chinach. Wywiad pod pewnymi warunkami W sobotę Shuai Peng spotkała się w Pekinie z Thomasem Bachem. Natomiast w niedzielę przed południem czasu lokalnego tenisistka odbyła rozmowę z dziennikarzami francuskiego dziennika "L’Equipe". Francuzi o możliwość przeprowadzenia wywiadu 18 stycznia poprosili Chiński Komitet Olimpijski za pośrednictwem MKOl. W ubiegłym tygodniu otrzymali odpowiedź: "Wywiad jest możliwy, ale pod pewnymi warunkami - rozmowa musi być przeprowadzona w języku chińskim, a wywiad ma być zamieszczony bez żadnego komentarza". Do spotkania sportsmenki z dziennikarzami doszło na 16. piętrze jednego z pekińskich hoteli. Towarzyszył im w rozmowie przedstawiciel Chińskiego Komitetu Olimpijskiego. Shuai Pengprzyszła na spotkanie w koszulce chińskiej reprezentacji hokejowej. "Przywitała nas serdecznie. Była uśmiechnięta, ale widać było pewne napięcie na jej twarzy. Mimo że na konferencjach prasowych mówiła po angielsku, z nami rozmawiała w ojczystym języku" - opisali przebieg , trwającej ponad godzinę, rozmowy dziennikarze. Peng Shuai: "Nigdzie nie zniknęłam" W wywiadzie padły pytania dotyczące najbardziej drażliwych kwestii, a Shuai Peng odpowiedziała na nie. - Napaść seksualna? Nigdy nie mówiłam, że ktokolwiek dopuścił się na mnie agresji seksualnej - powiedziała tenisistka. Co się z nią stało potem? Dlaczego zniknęła? - Nigdzie nie zniknęłam, wszyscy mogli mnie widzieć - mówiła. Dlaczego nie odpowiadała? - Nigdzie nie zniknęłam. Po prostu mnóstwo ludzi wysyłało mi wiadomości, w tym moi przyjaciele z MKOl, było ich tyle, że nie byłam w stanie odpowiedzieć. Ale cały czas byłam w kontakcie ze znajomymi i rozmawiałam z nimi, dyskutowałam także z WTA... Ale pod koniec roku zmienił się system informatyczny i kontakt z wieloma zawodnikami był utrudniony. Cały czas pozostaje w kontakcie ze znajomymi - tłumaczyła Shuai Peng. Post na Weibo (przypomnijmy jego treść: "dlaczego zabrałeś mnie do domu i zmusiłeś mnie do utrzymywania relacji z tobą"), dlaczego został usunięty? - Usunęłam go. Dlaczego? Bo miałam na to ochotę - stwierdziła kategorycznie zawodniczka. Shuai Peng zaapelowała po pytaniu o to, czy miała problemy ze strony polityków o to, by "nie mieszać jej życia prywatnego z polityką i sportu z polityką.". Co się stało z nią po 2 listopada? - Nic specjalnego - powiedziała. - Moje życie jest takie jakie być powinno, nic specjalnego - dodała. Zagadkowe przesłanie na koniec wywiadu W tym bardzo długim wywiadzie chińska tenisistka zapewnia, że jest normalną dziewczyną i zwykłą tenisistką. Ma też ogromne problemy ze zdrowiem. "Sport zawodowy mnie zniszczył" - mówi. Przeszła kilka operacji kolana. Zapowiada, że jej powrót do gry na wysokim poziomie jest praktycznie niemożliwy. - Zagram najwyżej w turnieju weteranów - stwierdziła. Od pewnego czasu już nie trenuje. Z uśmiechem więc przyjęła propozycję francuskiego tenisisty Nicolas Mahuta, który zaoferował jej występ w mikście na Roland Garrosie. - Chyba nie jestem już na tym poziomie. U zawodowców gra się za szybko jak dla mnie - mówiła. Dziennikarze "L’Equipe" dopytywali w ten sposób, czy można się spodziewać, że ruszy się poza Chiny. Peng Shuai odpowiadała, że "z powodów zdrowotnym i pandemicznych" to teraz jest niemożliwe. Teraz Shuai Peng skupia się na śledzeniu igrzysk olimpijskich. Oglądała już zawody w curlingu, będzie śledzić z bliska łyżwiarstwo figurowe oraz konkurencje narciarstwa dowolnego, w których startuje lokalna gwiazda, 18-letnia Eileen Gu. Na koniec wygłosiła osobistą deklarację, życząc światu, by było w nim "mniej antagonizmów", a każdemu, "żeby w jego życiu było mniej pułapek, a więcej spokoju". Te słowa z całego wywiadu dają najwięcej do myślenia. Olgierd Kwiatkowski