Tenis - kliknij i sprawdź najnowsze informacje! "Kiedy będą badać Williams testosteron?", "Powinna grać z chłopami, tak Semenya biegać z nimi......to faceci przebrani za baby. :)" (pisownia oryginalna) - to tylko wybrane i nadające się do publikacji przykłady komentarzy, jakie znalazły się w naszym serwisie pod artykułem o zwycięstwie Sereny Williams z Johanną Larsson w trzeciej rundzie US Open. Abstrahując od tematu, czy Caster Semenya powinna rywalizować z kobietami, porównania liderki światowego rankingu do reprezentantki RPA są jednym wielkim nieporozumieniem. W odróżnieniu od lekkoatletki z Afryki, uroda amerykańskiej tenisistki nie przypomina męskiej. Amerykanka dominuje sprawnością fizyczną, co nie ma związku z jej płcią, a najwyżej z kolorem skóry. Autor książki "Tabu. Dlaczego czarni atleci dominują w sporcie i dlaczego boimy się o tym mówić?", John Entine tak powiedział swego czasu o czarnoskórych sportowcach: - Są doskonali we wszelkich dyscyplinach wymagających ogólnej sprawności ruchowej: tam, gdzie niezbędne jest połączenie szybkości, siły i zwinności. A to dzięki temu, że mają nieco inny kościec niż biali, są inaczej umięśnieni i mają specyficzną przemianę materii. Z zestawień przedstawionych przez Entine'a w jego tytule wynika, że czarnoskórzy mają zazwyczaj mniej podskórnej tkanki tłuszczowej na rękach i nogach niż biali, co oznacza, że przy tej samej masie ciała mają o kilka procent większą masę mięśniową. Genetycznie zostali również wyposażeni w węższe biodra, szersze ramiona i płuca o większej pojemności. Trudno wymagać, aby Williams przepraszała za uwarunkowania genetyczne, czego oczekują chyba, niektórzy "kibice" w naszym kraju. Oczywiście, nie każdy musi być fanem urody Amerykanki. Kort tenisowy to nie jest jednak wybieg dla modelek, a Williams to tenisistka, a nie modelka. Najważniejsze są jej osiągnięcia sportowe, które są niepodważalne. Siedem triumfów w Wimbledonie, po sześć triumfów w Australian Open i US Open oraz trzy zwycięstwa w Roland Garros. Taka lista nie wymaga żadnego dodatkowego komentarza. Serena to fantastyczna sportsmenka. Będzie wspominana latami i wylewane w komentarzach frustracje nie zmienią tego faktu, bez względu na ilość jadu tryskającego za pomocą klawiatury. 34-latka zapisała się w historii dzięki wspaniałemu talentowi, ale i hektolitrom potu wylanego na treningach od najmłodszych lat. Do obsługi klawiatury potrzeba znacznie mniej treningu niż do biegania po korcie z tenisową z rakietą i seryjnego wygrywania z najlepszymi rywalkami. Cieszmy się, że możemy podziwiać tenis w jej wykonaniu. Autor: Kamil Kania