Od początku roku liderka światowego rankingu prezentuje się na korcie chimerycznie. Już w trakcie Pucharu Hopmana w Perth grała bardzo nierówno i popełniała mnóstwo prostych błędów, m.in. w finałowym meczu z Polską (1-2), kiedy przegrała z Agnieszką Radwańską. Zmagania w Melbourne najwyżej rozstawiona zawodniczka rozpoczęła od zwycięstwa nad Belgijką Alison Van Uytvanck 6:0, 6:4, ale w drugiej partii też zdarzyły się jej przestoje. Podobnie było w czwartek w spotkaniu z doświadczoną, choć mającą w ostatnich latach spore kłopoty zdrowotne Zwonariewą. Williams prowadziła w pierwszym secie 3:2, ale później zrobiło się 5:3 dla 203. w klasyfikacji WTA rywalki. Rosjanka, dwukrotna finalistka imprez wielkoszlemowych, która jednak w 2014 roku wystąpiła w ledwie pięciu turniejach, miała nawet trzy piłki setowe, ale Amerykanka obroniła się skutecznymi serwisami. Od stanu 4:5 w otwierającej partii Williams wygrała dziewięć gemów i cieszyła się z awansu do trzeciej rundy. - W pierwszym secie ja byłam zbyt pasywna, ale rywalka imponowała skutecznością. Miałam też kłopoty z koncentracją, problemy sprawiało mi choćby właściwe wyrzucenie piłki. A może to nerwy i presja? Sama nie wiem. Potrafiłam jednak opanować emocje, nieco się rozluźniłam i w drugim secie już wszystko przebiegało po mojej myśli - powiedziała po meczu Williams. Kilkanaście minut wcześniej drugi pojedynek w tegorocznej edycji Australian Open wygrała jej starsza siostra Venus (nr 18.), która pokonała swoją rodaczkę Lauren Davis 6:2, 6:3. Do rodzinnych "derbów" może jednak dojść dopiero w półfinale. Wcześniej Venus spotka się ewentualnie z Agnieszką Radwańską, ale obie muszą pokonać jeszcze jedną przeciwniczkę. Kolejną rywalką młodszej z amerykańskich sióstr będzie rozstawiona z "26" Ukrainka Jelina Switolina. Serena Williams walczy o 19. tytuł wielkoszlemowy. W rozgrywanym na twardych kortach turnieju w Melbourne triumfowała dotychczas pięć razy (2003, 2005, 2007, 2009-10). W środę siostry Williams tuż przed rozpoczęciem pierwszego meczu wycofały się z gry podwójnej. Venus pytana w czwartek o przyczyny rezygnacji, odparła: "Zgodnie z regulaminem nie mam obowiązku podać powodów. I niech tak zostanie". Dziennikarz nie dawał za wygraną i spytał, czy powodem był upał. "Było gorąco, ale nie tak bardzo, jak mogłoby być" i po chwili już bardziej zdenerwowana dodała: "Wystarczy już pytań na ten temat. Dość. To wszystko". Wyniki czwartkowych meczów 2. rundy turnieju kobiet: Agnieszka Radwańska (Polska, 6) - Johanna Larsson (Szwecja) 6:0, 6:1 Serena Williams (USA, 1) - Wiera Zwonariewa (Rosja) 7:5, 6:0 Garbine Muguruza (Hiszpania, 24) - Daniela Hantuchova (Słowacja) 6:1, 1:6, 6:0 Timea Bacsinszky (Szwajcaria) - Anna Tatishvili (USA) 6:7 (5-7), 6:3, 6:2 Dominika Cibulkova (Słowacja, 11) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 6:2, 6:0 Camila Giorgi (Włochy) - Tereza Smitkova (Czechy) 6:1, 6:4 Venus Williams (USA, 18) - Lauren Davis (USA) 6:2, 6:3 Varvara Lepchenko (USA, 30) - Ajla Tomljanovic (Chorwacja) 6:1, 7:6 (7-1) Alize Cornet (Francja, 19) - Denisa Allertova (Czechy) 6:4, 6:7 (2-7), 6:2 Madison Keys (USA) - Casey Dellacqua (Australia, 29) 2:6, 6:1, 6:1 Jelina Switolina (Ukraina, 26) - Nicole Gibbs (USA) 7:6 (7-3), 7:6 (8-6) Petra Kvitova (Czechy, 4) - Mona Barthel (Niemcy) 6:2, 6:4