Tytuł przyznany Williams nie podlegał żadnej dyskusji, nie tylko dlatego, że jest zdecydowaną liderką rankingu WTA Tour. Od stycznia do listopada zwyciężyła w sumie w jedenastu turniejach (rekord 12 triumfów należy od 1997 roku do Szwajcarki Martiny Hingis), w tym dwóch wielkoszlemowych - Roland Garros i US Open, a także kończący sezon - WTA Championships w Stambule. Była też najlepsza w Brisbane, Miami, Charleston, Madrycie, Rzymie, Bastad, Toronto i Pekinie. W sumie wygrała 78 meczów, a poniosła tylko cztery porażki, co jest najlepszym wynikiem od 2003 roku, gdy 90 spotkań na swoją korzyść rozstrzygnęła Belgijka Kim Clijsters. Williams ustanowiła rekord w kobiecej rywalizacji zdobywając premie na sumę 12 385 572 dolarów, podczas gdy dotychczasowy rekord Białorusinki Wiktorii Azarenki z 2012 roku wynosił "tylko" 7 923 920 dol. W męskim tenisie więcej od niej zarobił tylko Serb Novak Djoković i to dwukrotnie, w dwóch poprzednich sezonach. Za nią znalazł się lider tegorocznej męskiej "listy płac" Hiszpan Rafael Nadal z dorobkiem 12 070 935 dol. Amerykanka po raz piąty została uznana przez WTA Tour najlepszą tenisistką sezonu, podobnie jak w latach 2002, 2008-09 i 2012. Więcej razy w ten sposób wyróżniono tylko Niemkę Steffi Graf ośmiokrotnie i Amerykankę Martinę Navratilovą siedmiokrotnie. W grze podwójnej z czterech wielkoszlemowych turniejów każdy wygrał inny duet, więc wybór nie był już tak jednoznaczny. Nagrodę przyznano jednak Errani i Vinci, triumfatorkom Australian Open, które zakończyły sezon na prowadzeniu w obydwu deblowych rankingach. W tym roku Włoszki zwyciężyły też tylko w dwóch imprezach WTA w lutym w Paryżu i Dausze. Później wiodło im się już gorzej, choć wystąpiły w finałach w wielkoszlemowym Roland Garros, a także w Rzymie. W październiku po raz drugi wystąpiły wspólnie w WTA Championships w Stambule, gdzie grały cztery najlepsze pary w roku, ale odpadły w półfinale. Jednocześnie znalazły się wysoko w klasyfikacji cyklu w singlu - Errani jest siódma, a Vinci - 14. W środę władze WTA Tour ogłosiły, że największym objawieniem roku 2013 jest 19-letnia Kanadyjka Eugenie Bouchard, która od stycznia awansowała ze 144. na 32. miejsce na świecie. Dzień później wyróżniły 22-letnią Rumunkę Simonę Halep jako zawodniczkę, która uczyniła największe postępy, a także starszą o dwa lata Rosjankę Alisę Klejbanową w kategorii największy powrót sezonu (wróciła na korty po dwuletniej walce z białaczką). Kolejne wyróżnienia w kobiecym tenisie będą przyznawali kibice w głosowaniu internetowym. 26 listopada ogłoszone zostanie, kogo wybrali w kategoriach pod hasłem "ulubione": zawodniczka (szanse na zwycięstwo trzeci raz z rzędu ma Agnieszka Radwańska), debel, konto na Twitterze i strona na Facebooku. Następnego dnia dowiemy się do kogo należy najlepsze zagranie (tu nominowano Radwańską za uderzenie tyłem piłki po uderzeniu Kirsten Flipkens w Miami) i najlepszy mecz w roku.