Serena Williams jest bezdyskusyjną ikoną kobiecego tenisa. Amerykanka w swojej karierze wywalczyła aż 23 tytuły wielkoszlemowe, czterokrotnie zdobyła także złoty medal na igrzyskach olimpijskich. Przez wiele lat brylowała na kortach nie tylko w grze pojedynczej, ale i podwójnej. Ogromne sukcesy odniosła również w życiu prywatnym - w 2016 roku zaręczyła się z amerykańskim biznesmanem, Alexisem Ohanianem. Para w 2017 roku powitała na świecie córkę Alexis Olympię. W końcu gwiazda tenisa zdecydowała, że przyszedł czas na odłożenie rakiety i skupienie się na rodzinie. Ostatni raz Amerykanka zaprezentowała się kibicom podczas US Open, gdzie dotarła do III rundy. I choć od tamtego dnia minęło już sporo czasu, Serena nadal musi znosić presję wywieraną na niej przez członków jej rodziny. Puchar Davisa. Hubert Hurkacz nie zagra. To komplikuje jego sytuację Ojciec Sereny Williams chce, by córka wróciła na kort Serena Williams udzieliła w ostatnim czasie wywiadu dziennikarzom "CBS". Amerykańska gwiazda przyznała wówczas, że choć pożegnała się już z kortem, jej ojciec stale domaga się kolejnych tytułów. Mężczyzna uważa, że jego córka jest ciągle w znakomitej formie i stać ją na występy na wysokim poziomie. Utytułowana zawodniczka przyznała, że choć tęskni na występami na turniejach i rywalizacji z innymi tenisistkami, nie chciałaby znów podporządkowywać swojego życia ciągłym treningom i wyjazdom. "Poświęciłam dosłownie całe swoje życie tenisowi i nadszedł czas, abym poświęciła je dla czegoś innego. Gdy ćwiczę na korcie, widzę siebie w takich turniejach, widzę, jak trenuję i jak szlifuję grę. Jednak czasami, kiedy patrzę na kort, czuję ulgę, że nie muszę trenować przez dwie godziny dziennie" - podsumowała. Podczas gdy Serena przeszła na sportową emeryturę, na kortach wciąż rywalizuje jej siostra Venus. 42-latka nie zamierza przerywać profesjonalnej kariery i chętnie bierze udział w międzynarodowych turniejach. Kobieta nie tak dawno rozpoczęła swój 27. sezon w zawodowym tenisie, a oglądać ją mogliśmy m.in. podczas turnieju WTA w Auckland na początku stycznia. Casper Ruud w nietypowej roli. Internautom opadły szczęki