Williams opuściła także w czwartek pomeczową konferencję prasową, tłumacząc się złym stanem zdrowia. Zarówno wówczas, jak i dzień później wydała oświadczenie. W sobotę utytułowana Amerykanka zaznaczyła, że cierpi z powodu "jakiejś grypy" i zbiera siły w swoim apartamencie przed decydującym pojedynkiem. "Teraz to kwestia odpoczynku i utrzymywania odpowiedniego poziomu nawodnienia - tylko tyle mogę zrobić. Potrzebuję czasu, a nie mam go za dużo. Mam nadzieję, że jutro będę się czuła znacznie lepiej i będę w stanie dać z siebie wszystko na korcie" - podkreśliła. Jak dodała, po czwartkowym trzysetowym półfinale ze Szwajcarką Timeą Bacsinszky zasłabła. Zdrowa byłaby zdecydowaną faworytką w pojedynku z Safarzovą. Wygrała wszystkie osiem dotychczasowych meczów z Czeszką, która po raz pierwszy w karierze wystąpi w meczu o wielkoszlemowy tytuł. "Wreszcie rozumie jak to jest, gdy zrobiła to, czego zawsze była w stanie dokonać. To coś wyjątkowego. Wierzy w siebie" - zaznaczył trener Safarzovej Rob Steckley. Czeszka po raz 40. startuje w imprezie wielkoszlemowej. Tylko dwie zawodniczki czekały dłużej w liczonej do 1968 roku Open Erze na pierwszy tytuł w turnieju tej rangi. Francuzka Marion Bartoli dwa lata temu wygrała Wimbledon w swoim 47. występie wielkoszlemowym, a Czeszka Jana Novotna - triumfatorka londyńskich zawodów na kortach trawiastych z 1998 roku - w 45. "To była długa droga i wiele godzin spędzonych na korcie. To mój 12. rok w tourze i dotarcie finału teraz sprawia, że bardziej to doceniam" - podkreśliła Safarzova. Ma ona szansę również na tytuł w tegorocznej edycji paryskiego turnieju w deblu. W piątek awansowała - wraz z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands - do finału. Ostatnią zawodniczką, której udało się zwyciężyć w obu konkurencjach w jednej edycji French Open była Francuzka Mary Pierce w 2000 roku. Steckley zauważył spore zmiany, jakie zaszły w charakterze jego podopiecznej na przestrzeni lat. "Wcześniej była bardzo zamknięta. Nie wiedziała, kiedy się śmiać. Z czasem zaczęła się otwierać... to było kluczowe przy tym, by się trochę wyluzowała i przestała nakładać na siebie presję przy rozpoczęciu meczów. Już nie poddaje się stresowi. Można to wyczytać z jej twarzy" - zaznaczył Steckley.