Po raz pierwszy, wówczas jeszcze panna Date, zadebiutowała na twardych kortach w Melbourne Park w 1990 roku, mając 19 lat. W drodze do czwartej rundy pokonała wówczas samą Amerykankę Pam Shriver. Cztery lata później dotarła w tej imprezie do półfinału, eliminując m.in. Hiszpankę Conchitę Martinez, zanim przegrała z Niemką Steffi Graf 3:6, 3:6, triumfatorką imprezy. Żadna z tych rywalek nie gra już w tenisa, a Japonka we wtorek przeszła do historii Australian Open jako najstarsza zawodniczka, która wygrała w nim mecz, w wieku 42 lat i 108 dni. Dotychczasowa rekordzistką była Brytyjka Virginia Wade; w 1985 roku dokonała tego mając 40 lat i 151 dni. "Jestem bardzo szczęśliwa, ale nie zrobiłam tego dla żadnych rekordów, tylko dla samej siebie. Nawet gdybym przegrała mecz, byłabym zadowolona z tego, że gram w Wielkim Szlemie. Oczywiście każda porażka jest ciężka, ale w moim wieku szybko znajdę wytłumaczenie, choć zdecydowanie bardziej wolę wygrywać" - mówiła z uśmiechem na pomeczowej konferencji prasowej Japonka, obecnie 100. w rankingu WTA Tour. Date-Krumm zakończyła karierę w 1997 roku, ale po 12-letniej przerwie wróciła na korty. "Kocham tenis, uwielbiam atmosferę turniejów, punkty, gemy, sety, grę, treningi, po prostu wszystko, co jest z nim związane. Będę grała w tenisa dopóki będzie sprawiał radość. Lubię też podróżować między turniejami i poznawać nowe smaki. W podróżach rzadko decyduję się na japońskie jedzenie. Kocham je, ale to codzienność, a gra w Tourze jest dla mnie wyjątkową sprawa. Lubię dobrą kuchnię i... dużo spać. Pewnie to przez mój wiek; po meczach jestem bardzo zmęczona. Jak widzicie prowadzę skromne życie, zupełnie nic specjalnego" - powiedziała wyraźnie rozbawiona Japonka. W drugiej rundzie Australian Open spotka się z Shahar Peer z Izraela, ale - jak zapewnia - nawet jeśli przegra, to nie widzi powodu, żeby tegoroczny 12. już występ w Melbourne miałby być jej ostatnim. "Sezon się dopiero zaczął, a do końca jeszcze dziesięć miesięcy, wiec sporo może się zdarzyć. Jednak jeśli uda mi się ominąć poważniejszych kontuzji, to pewnie dalej będę grała w tenisa. A jeśli tak, to za rok na pewno tu przyjadę" - dodała. Rekord wieku w Wielkim Szlemie w tzw. Open Erze tenisa (liczonej od 1968 roku) należy do pochodzącej z Pragi, ale grającej w barwach USA, Martiny Navratilovej. Na trawie w Wimbledonie w 2004 roku pokonała w pierwszej rundzie Kolumbijkę Catalinę Castano 6:0, 6:1 mając 47 lat i 235 dni. We wtorkowych meczach pierwszej rundy pewne zwycięstwa odniosły dwie główne faworytki do końcowego triumfu. Amerykanka Serena Williams poszła w ślady Rosjanki Marii Szarapowej i odprawiła Rumunkę Edinę Gallovits-Hall bez straty gema. Z kolei rozstawiona z numerem jeden Białorusinka Wiktoria Azarenka pokonała inną Rumunkę Monicę Niculescu 6:1, 6:4. Najstarsze zwyciężczynie meczów w Wielkim Szlemie (od 1968 roku): Martina Navratilova - 47 lat i 235 dni Wimbledon 2004; 1. runda z Cataliną Castano 6:0, 6:1 Renee Richards - 46 lat i 6 dni US Open 1980; 1. runda z Zendą Liess 3:6, 6:3, 6:3 Renee Richards - 45 lat i 8 dni US Open 1979; - 1. runda z Yvonne Vermaak 6:2, 2:6, 6:4 Betty Pratt - 43 lata i 133 dni US Open 1968; 1. runda z Pam Austin 7:5, 3:6, 6:2 Kimiko Date-Krumm - 42 lata i 108 dni Australian Open 2013; z Nadieżdą Pietrową 6:2, 6:0 Kimiko Date-Krumm - 40 lat i 277 dni Wimbledon 2011; 1. runda z Katie O'Brien, 6:0, 7:5 Virginia Wade - 40 lat i 151 dni Australian Open 1985; 1. runda z Molly van Nostrand 6:3, 5:7, 6:2 Wyniki 1. rundy: Kimiko Date-Krumm (Japonia) - Nadia Pietrowa (Rosja, 12.) 6:2, 6:0 Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - Lourdes Dominguez Lino (Hiszpania) 6:2, 6:1 Peng Shuai (Chiny) - Rebecca Marino (Kanada) 6:3, 6:0 Carla Suarez Navarro (Hiszpania) - Sara Errani (Włochy, 7.) 6:4, 6:4 Maria Kirilenko (Rosja, 14.) - Vania King (USA) 6:4, 6:2 Caroline Wozniacki (Dania, 10.) - Sabine Lisicki (Niemcy) 2:6, 6:3, 6:3 Hsieh Su-wei (Tajwan, 26.) - Lara Arruabarrena-Vecino (Hiszpania) 7:6 (7-5), 6:2 Varvara Lepchenko (USA, 21.) - Polona Hercog (Słowenia) 6:4, 6:1 Szachar Peer (Izrael) - Alexandra Panova (Rosja) 6:4, 1:6, 6:3 Jelena Wiesnina (Rosja) - Caroline Garcia (Francja) 3:6, 6:3, 6:1 Serena Williams (USA, 3.) - Edina Gallovits-Hall (Rumunia) 6:0, 6:0 Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1.) - Monica Niculescu (Rumunia) 6:1, 6:4 Roberta Vinci (Włochy, 16.) - Silvia Soler-Espinosa (Hiszpania) 6:3, 7:5 Bojana Jovanovski (Serbia) - Maria-Teresa Torro-Flor (Hiszpania) 2:6, 6:4, 6:3 Lucie Szafarzova (Czechy, 17.) - Mirjana Lucić-Baroni (Chorwacja) 7:6 (7-4), 6:4 Petra Kvitova (Czechy, 8.) - Francesca Schiavone (Włochy) 6:4, 2:6, 6:2 Julia Putincewa (Kazachstan) - Christina McHale (USA) 6:1, 6:7 (0-7), 6:2 Ayumi Morita (Japonia) - Anna Tatiszwili (Gruzja) 6:3, 6:3 Laura Robson (Wielka Brytania) - Melanie Oudin (USA) 6:2, 6:3 Donna Vekić (Chorwacja) - Andrea Hlavackova (Czechy) 6:1, 6:2 Sloane Stephens (USA, 29.) - Simona Halep (Rumunia) 6:1, 6:1 Annika Beck (Niemcy) - Jarosława Szwedowa (Kazachstam, 28.) 6:2, 6:7 (7-9), 6:3 Akguł Amanmuradowa (Uzbekistan) - Mathilde Johansson (Francja) 6:4, 6:2 Luksika Kumkhum (Tajlandia) - Sofia Arvidsson (Szwecja) 7:6 (7-5), 6:4 Jana Czepelova (Słowacja) - Greta Arn (Węgry) 6:2, 6:2 Eleni Daniilidou (Grecja) - Karolina Pliszkova (Czechy) 7:5, 5:7, 6:4 Daria Gawriłowa (Rosja) - Lauren Davis (USA) 6:3, 6:7 (2-7), 6:4 Kristina Mladenovic (Francja) - Timea Babos (Węgry) 6:3, 4:6, 11:9 Garbine Muguruza (Hiszpania) - Magdalena Rybarikova (Słowacja) 4:6, 6:1, 14:12 Lesia Curenko (Ukraina) - Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 24.) 7:5, 3:6, 7:5 Yanina Wickmayer (Belgia, 20.) - Jarmila Gajdosova (Australia) 6:1, 7:5