Sensacyjna wygrana ze Świątek, ale co stało się potem. Pokaz mocy przed Wimbledonem
W trwającym sezonie Iga Świątek doznała kilku naprawdę bolesnych porażek. Jedna z nich była jednak wyjątkowo sensacyjna. Mowa o tej, do której doszło podczas turnieju WTA 1000 w Miami. W ćwierćfinale Polka poległa z nastoletnią Alexandrą Ealą. To zwycięstwo okazało się przełomem dla Filipinki, która tuż przed Wimbledonem awansowała do pierwszego finału WTA w swojej karierze. Eala w półfinale Eastbourne pokonała Varvarę Grachevą w ponad dwie i pół godziny.

Iga Świątek zdecydowanie nie rozgrywa najlepszego sezonu w swojej karierze. Polka znajduje się w małym kryzysowym momencie, którego momentem kulminacyjnym była prawdopodobnie porażka z Danielle Collins w drugim meczu turnieju WTA 1000 w Rzymie. Tam nasza gwiazda kompletnie nie przypominała siebie, została całkowicie zdominowana.
Nie sposób jednak nie wspomnieć o tym, co wydarzyło się podczas turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Miami. Raszynianka przystępowała do niego z chęcią poprawy po nieudanym dla siebie Indian Wells, gdzie nie udało jej się obronić tytułu. Gdy w ćwierćfinale w Miami Świątek przyszło mierzyć się nastoletnią Alexandrą Ealą wydawało się, że Polka powinna poradzić sobie bez problemu.
Świątek i Eala w finałach na trawie. Praktycznie w tym samym momencie
Nastoletnia wówczas Filipinka okazała się jednak niesamowitym wyzwaniem dla naszej zawodniczki, któremu Polka nie sprostała. W pierwszym secie Świątek nie istniała, przegrała 2:6, w drugim nawiązała walkę, ale ostatecznie przegrała 5:7 i pożegnała się z Miami. Jak się okazuje, ta wygrana była początkiem udanej drogi dla 20-latki.
Ta może zostać spuentowana w sobotę 28 czerwca, na kilka dni przed samym startem Wimbledonu. Eala w piątek po południu mierzyła się w półfinale turnieju WTA 250 na kortach trawiastych w Eastbourne z Varvarą Grachevą. Pierwszy set był niesamowicie zacięty. Ostatecznie zakończył się wygraną Eali 7:5, dzięki czemu Filipinka przybliżyła się do finału. W drugiej partii Francuzka zdominowała rywalkę i wygrała gładko 6:2.
O awansie do sobotniego finału decydowała więc trzecia partia. Ta lepiej rozpoczęła się dla Eali, która pozbierała się po przegranym gładko drugim secie. 20-latka szybko wyszła na prowadzenie 2:0 i choć emocji nie brakowało, to Filipinka wygrała 6:3 i awansowała do meczu, który zadecyduje o tytule. Stało się to dosłownie w prawie tym samym momencie, w którym Iga Świątek wygrała ostatnią piłkę w meczu półfinałowym z Jasmine Paolini i awansowała do swojego pierwszego finału w turnieju na trawie. To wszystko na kilka dni przed startem Wimbledonu.


