Jeszcze przed startem Australian Open 2023 nic nie wskazywało, że mijający sezon okaże się tak fatalny dla Nicka Kyrgiosa. W piątkowy wieczór poprzedzający główne zmagania Australijczyk rozegrał charytatywny mecz na Rod Laver Arena z Novakiem Djokoviciem. Bilety na to wydarzenie wyprzedały się w niecałą godzinę. W kolejnych dniach świat obiegła jednak informacja, że Australijczyk wycofał się tuż przed startem wielkoszlemowej rywalizacji z powodu kontuzji. Problemy zdrowotne przedłużały się na tyle, że Kyrgiosa zobaczyliśmy ponownie dopiero w czerwcu na kortach w Stuttgarcie. Przegrał wówczas w pierwszej rundzie turnieju ATP 250 z Chińczykiem Yibingiem Wu 5:7, 3:6. Jak się później okazało - był to jedyny oficjalny występ Nicka w sezonie 2023. Najpierw opuścił rywalizację na Wimbledonie, a potem odraczał swój powrót o kolejne miesiące. W końcu stało się jednak jasne, że nie zobaczymy już Australijczyka podczas tegorocznych zmagań. Fani tenisisty mieli nadzieję, że zawodnik będzie gotowy do rywalizacji podczas Australian Open 2024. Najnowsze informacje nie są jednak zbyt optymistyczne dla kibiców Kyrgiosa. Dzisiaj ukazały się listy do męskiego turnieju. Znajdziemy na nich wiele znakomitych nazwisk - z Novakiem Djokoviciem, Carlosem Alcarazem, powracającym Rafaelem Nadalem oraz naszym Hubertem Hurkaczem na czele. Brakuje jednak finalisty Wimbledonu z 2022 roku. Organizatorzy Australian Open ogłosili pierwsze dzikie karty. Brakuje nazwiska Kyrgiosa Organizatorzy ogłosili w środę także pierwsze dzikie karty do turnieju. Jedną z nich otrzymała mistrzyni australijskiego turnieju wielkoszlemowego z 2018 roku - Karolina Woźniacka. Oprócz niej przyznano również prawo startu sześciu reprezentantom gospodarzy. Wśród nich znaleźli się: Kimberly Birrell, Olivia Gadecki, Taylah Preston, James Duckworth, Marc Polmans and Adam Walton. Na liście brakuje na ten moment nazwiska Nicka Kyrgiosa. Być może finalista Wimbledonu z 2022 roku znajdzie się jeszcze wśród wyróżnionych zawodników, którzy otrzymają prawo startu w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w sezonie 2024, ale z pewnością wiele będzie zależało od stanu zdrowia tenisisty. Organizatorzy mają jeszcze kilka dzikich kart do rozdania. Część z nich trafi najprawdopodobniej do zaprzyjaźnionych federacji z Francji i USA. Główny turniej Australian Open wystartuje w niedzielę, 14 stycznia. Po raz pierwszy w historii zmagania potrwają 15 dni.