Tenisistka z Mińska przyznała, że nie mogła poradzić sobie z warunkami, które panowały na korcie. "To na pewno nie był mój najlepszy mecz. Bardzo zmagałam się z warunkami takimi jak upał. Czułam, że piłki za mocno latają i nie jestem w stanie ich kontrolować. Starałam się dać z siebie wszystko do ostatniej piłki, ale nie mogła się przyzwyczaić do tych warunków" - powiedziała 24-latka. Porażka z Cirsteą była dla niej dopiero trzecią w tym sezonie, przy 20 zwycięstwach, które przełożyły się na dwa tytuły - w Adelajdzie i wielkoszlemowym Australian Open. Teraz czeka ją początek sezonu na kortach ziemnych, a pierwszym turniejem, w którym wystąpi, będzie Charleston. Białorusinka została zapytana, co musi zrobić, aby przenieść formę z początku roku na dalsze rozgrywki. Tenis. Aryna Sabalenka mówi, co jest dla niej najważniejsze "Kluczem będzie skupienie się na sobie, nie myślenie o mediach społecznościowych, nie myślenie o ludziach, ich oczekiwaniach. Trzeba po prostu robić swoje i wierzę, że jeśli będę grała na tym samym poziomie lub nawet lepiej, zwycięstwa przyjdą. Muszę po prostu ciężko pracować i iść do przodu" - stwierdziła Sabalenka. "W pierwszej części sezonu dostałam kilka trudnych lekcji. Wyciągnę z nich wnioski, zresetuje się i zacznę działać od nowa. Muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby mieć pewność, że przeniosę swój najlepszy tenis na korty ziemne" - dodała druga zawodniczka rankingu WTA. Białorusinka przed tzw. Sunshine Double, czyli imprezach w Indian Wells i Miami, traciła w tym zestawieniu ponad 4000 punktów do liderującej Igi Świątek, a po turnieju na Florydzie to będzie tylko 2030 "oczek".