O wpadce Magdy Linette wspominały media na całym świecie, bo rzadko zdarza się przecież, by zawodniczka zajmująca 42. miejsce na świecie przegrywała dość gładko z nastolatką z końca czwartej setki rankingu. Choć akurat poznaniance taka wpadka zdarzyła się rok temu w Madrycie, gdy lepsza od niej okazała się Mirra Andriejewa, dzień po swoich 16. urodzinach. Tyle że Rosjanka odnosiła spore sukcesy w juniorskim tenisie, wygrywała w singlu zmagania wielkoszlemowe. A dziś, 15 miesięcy po tamtym debiucie w imprezie WTA 1000, jest już blisko pozycji w TOP 20 rankingu. Jovic zaś takich sukcesów nie miała, owszem, triumfowała w Melbourne i Londynie, była w finale w Paryżu, ale w grze podwójnej. W Wimbledonie dotarła o półfinału juniorskiego singla, to jej największe osiągnięcie. Już możliwość występu dzięki "dzikiej karcie" w US Open, debiut w profesjonalnym Szlemie, był czymś wielkim. A ona pokonała Polkę gładko, 6:4, 6:3. Miała nawet szansę pokonać tenisistkę jeszcze wyżej klasyfikowaną, ale w starciu z Jekateriną Aleksandrową górę wzięło jednak doświadczenie Rosjanki (4:6, 6:4, 7:5). I może Jovic tego żałować, bo inaczej zmierzyłaby się z Aryną Sabalenką. Monika Stankiewicz w drugiej rundzie juniorskiego US Open. Trzeciego seta wygrała 6:0 Dla młodej Amerykanki, córki imigrantów z Serbii, rywalizacja na Flushing Meadows jednak się nie skończyła. Zaczęła zmagania w "swoich" zawodach juniorskich, w których formalnie będzie mogła grać także i w kolejnym sezonie. Jest tu rozstawiona z trójką, na początek łatwo uporała się z Włoszką Maduzzi. Nasza Monika Stankiewicz, ale także i Japonka Reina Goto wiedziały więc od kilkunastu godzin, że ta, która wygra, wpadnie na młodą Amerykankę. A z zawodniczkami z juniorskiego topu 17-latka z BKT Advantage Bielsko-Biała grać potrafi, pokazała to choćby w Wimbledonie, ogrywając Hannah Klugman. Wtedy też po raz pierwszy zagrała w ćwierćfinale Wielkiego Szlema. Polka jest wyżej notowana w rankingu ITF do lat 18 od Japonki, szybko objęła prowadzenie 2:0. Ta partia pełna była przełamań, Polka nie utrzymała swojego podania aż czterokrotnie. I przegrała 4:6. Później jednak grała już znakomicie, od stanu 2:2 w drugiej partii w pełni kontrolowała wydarzenia na korcie. Do tego stopnia, że wygrała kolejnych 10 gemów - zarazem i całe spotkanie. W trzecim secie Goto wygrała zaledwie siedem punktów. W efekcie Stankiewicz będzie mogła skonfrontować się z gwiazdą całego turnieju, czyli Jovic. I być może "pomści" swoją starszą rodaczkę.