Reprezentantka Tunezji w finale tegorocznego Wimbledonu musiała uznać wyższość Markety Vondrousovej, która pokonała 28-latkę 6:4, 6:4. Po meczu zawodniczka nie kryła emocji. Zalazła się w łzami na korcie i wyznała, że była to "najbardziej bolesna porażka w jej karierze". Z całą pewnością widok załamanej Tunezyjki, która doznała kolejnej bolesnej klęski w finale Wielkiego Szlema, był jednym z najbardziej dojmujących w całym Wimbledonie. Emocji nie utrzymała nawet księżna Kate, która przy wręczaniu nagród ruszyła w stronę Jabeur, żeby zwyczajnie ją przytulić. Wielka rywalka Świątek nie wytrzymała. Polały się łzy Sensacja w San Diego. "Jedynka" za burtą Jednak mimo wszystkich rozczarowań Tunezyjka cały czas trzyma się w światowej czołówce. Do turnieju w San Diego przystępowała, jako rozstawiona z numerem "1" i była jedną z głównych kandydatek do końcowego triumfu. Jednak jej przygoda z tą imprezą zakończyła się niespodziewanie już na pierwszym meczu. Jabeur, która w pierwszej rundzie miała wolny los, w 1/8 finału spotkała się z rosyjską skandalistką Anastazją Potapową, która miała za sobą pokonanie Alycii Parks. Trzysetowy bój z Amerykanką najwyraźniej dał jej jednak sporego motywacyjnego "kopa", bo Rosjanka w starciu z Tunezyjką zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. W pierwszym secie widać było, że serwis nie jest tego dnia mocną stroną żadnej z pań, bowiem tylko w jednym na dziesięć rozegranych gemów nie było szans na przełamanie! Jabeur jednak wykorzystała tylko dwie, a sama trzy razy straciła swoje podanie i przegrała tę partię 4:6. W secie numer dwa słabość przy serwisie obu zawodniczek się nie zmieniła, ale Tunezyjka i Rosjanka wykorzystały po trzy szansę na przełamanie i doszło do tie-breaka. Tam nerwy na wodzy w większym stopniu utrzymała Potapowa i to ona wygrała tę partię 7:6, a całe spotkanie w dwóch setach i awansowała do ćwierćfinału. Jabeur wyraźnie miała kłopoty z plecami i wpłynęło to na jej postawę na korcie. Potapowa, która do tej pory kojarzona była głównie z prowokacyjnym zachowaniem tym razem zachowała się normalnie, a po meczu czule uścisnęła się z rywalką. Hurkacz i dalej pustka. Nie tak różowo w polskim tenisie