Sensacja przed Wimbledonem. 37-latka wyrzuciła Rybakinę, a potem ruszyła po tytuł
Sezon gry na kortach ziemnych zakończył się tydzień temu, a to sprawia, że w czystej teorii powinny urosnąć szanse Jeleny Rybakiny, bo jej szybki tenis bardzo pasuje do kortów trawiastych. Nie pokazała tego jednak w Queen's. Kazaszka w ćwierćfinale poległa z 37-letnią Tatjaną Marią, a Niemka pomknęła aż do finału. W tym mierzyła się z turniejową "ósemką" Amandą Anisimową. Maria sprawiła kolejną sensację, pokonując Amerykankę 6:3, 6:4.

Tatjana Maria polskim kibicom tenisa może kojarzyć się przede wszystkim z rywalizacją z Igą Świątek podczas turnieju w Bad Homburg w 2023 roku. Wówczas Polka z Niemką stoczyły naprawdę zacięty bój, który zakończył się wygraną naszej gwiazdy po trzech setach.
Rok wcześniej Maria osiągnęła swój największy indywidualny sukces w karierze. Niemka zaprezentowała się bowiem z wyśmienitej strony w londyńskim Wimbledonie, gdzie dotarła aż do półfinału. Na swojej drodze pokonała rozstawioną z "piątką" Marię Sakkari czy też "koszmar Świątek", a więc Jelenę Ostapenko.
Tatjana Maria sensacyjną mistrzynią w Queen's. Fantastyczna historia 37-latki
Tamtą imprezę wygrała Jelena Rybakina, dla której do dziś jest to jedyny Wielki Szlem w gablocie. Niemka z Kazaszką spotkały się w ćwierćfinale tegorocznej imprezy w Queen's Club, a faworytką była oczywiście Rybakina. Na londyńskiej trawie pierwszą wielką sensację sprawiła właśnie Maria, która pokonała byłą mistrzynię Wimbledonu w dwóch setach.
W półfinale Maria rozprawiła się w dwóch setach z mistrzynią Australian Open, a więc Madison Keys, a w finale czekało ją starcie z inną Amerykanką - Amandą Anisimową. Faworytką była oczywiście młodsza z zawodniczek, ale 37-letnia Niemka już udowodniła, że nie można jej nigdy skreślać.
Kolejny przykład dostaliśmy w niedzielne popołudnie. Rozpoczęło się bardzo dobrze dla Marii, która przełamała już na 3:1, Anisimowa była jednak w stanie wrócić do seta, ale chwilę później znów nie obroniła podania i ostatecznie pierwszą partię przegrała 3:6.
W drugim secie sprawy dla Niemki układały się jeszcze lepiej, bo po pięciu rozegranych gemach Maria prowadziła 4:1 z dwoma przełamaniami. Anisimowej udało się odrobić jedno z nich, ale ostatecznie drugą partię przegrała 4:6 i to Tatjana Maria została pierwszą od 1973 roku żeńską mistrzynią turnieju w Queen's. Ostatnią była wielka Chris Evert.


