Do rozgrywek w stolicy Hiszpanii Carlos Alcaraz przystępował jako absolutny faworyt do triumfu. 20-latek zwyciężał w dwóch ostatnich edycjach Madryt Open, a wielu kibiców i ekspertów przewidywało, że w tym sezonie sięgnie po "potrójną koronę" i znów obroni tytuł. Ponadto zależało mu na odbiciu sobie niepowodzenia z Miami, gdzie odpadł "już" na etapie ćwierćfinału, z późniejszym finalistą Grigorem Dimitrowem. Udane wejście Carlosa Alcaraza w rozgrywki w stolicy Hiszpanii Alcaraz rozpoczął od dwóch pewnych triumfów nad Aleksandrem Szwczenko i Thiago Seybothem Wilde. Dużo twardsze warunki postawił mu na etapie 1/8 finału Jan-Lennard Struff. Niemiec wygrał drugiego seta, a do wyłonienia zwycięzcy w trzecim, podobnie jak wcześniej potrzebny był tie-break. Po zaciętej walce górą z pojedynku wyszedł Alcaraz. Kosztowało go to jednak wiele sił. Djoković podjął szokującą decyzję. I to na krótko przed Rolandem Garrosem W ćwierćfinale los zetknął go z Andrijem Rublowem, który ma za sobą fatalne miesiące. Rosjanin daleki jest od optymalnej formy, co najlepiej określają kompletnie nieudane starty w Indian Wells, Miami Open, Monte Carlo, czy Barcelonie. W żadnym z tych turniejów 8. tenisista rankingu ATP nie dotarł dalej, aniżeli do 1/16. Ostatni raz panowie mieli okazję mierzyć się w ubiegłym roku w Turynie. Na kortach we Włoszech dużo lepiej czuł się Alaraz - wygrał z Rosjaninem 7:5, 6:2. Środowe spotkanie w stolicy Hiszpanii miało skrajnie inny przebieg. Tenisiści pojawili się na korcie 16 godzin po tym, jak z Madrytem pożegnał się Rafael Nadal. Pierwszy set nie zapowiadał dramatu Hiszpana. Niespodziewany przebieg starcia z Rublowem Hiszpanowi udało się w piątym gemie przełamać rywala, dzięki czemu wyszedł na cenne prowadzenie 4:2. Nie oddał go już do końca seta, dzięki czemu postawił pierwszą stopę w półfinale. Tym razem Rublow się nie załamał, co więcej widać było po jego postawie sportową złość, którą przełożył na jakość zagrań na korcie. Co za wyznanie Igi Świątek. Przyznała, co chciałaby dostać od Nadala Po zaciętej walce w drugim gemie i pięciu break pointach przełamał pierwszy raz Alcaraza, a gra Hiszpana wyraźnie się posypała. Rublow natomiast złapał wiatr w żagle i postarał się wykorzystać dobry moment. Po bezbłędnym w jego wykonaniu piątym gemie zrobiło się 4:1 i niemal jasne było, że ten mecz nie zamknie się w dwóch setach. 8. tenisista świata wygrał 6:3 i doprowadził do remisu. Nici z obrony tytułu Madryt Open. Bolesna i niespodziewana porażka 3. tenisisty świata W grę Alcaraza wraz z upływem czasu wkradało się coraz więcej błędów. 20-latek coraz rzadziej trafiał w pierwszym serwisie, co skutecznie ułatwiało returny Rublowowi. 20-latek przegrał własne podanie już na starcie, a po pięciu gemach wynik znów był dla niego mocno niekorzystny - 4:1 dla Rublowa. Rosjanin sumiennie wygrywał kolejne piłki, rzadko się mylił i z łatwością triumfował 6:2, eliminując tym samym faworyta z rozgrywek. Porażka na tak wczesnym etapie może w niedalekiej przyszłości przynieść bolesne konsekwencje dla Carlosa Alcaraza w rankingu ATP. Hiszpan jest aktualnie trzeci ze sporą przewagą nad Daniiłem Miedwiediewem, jednak jeśli Rosjanin wygra z Jirim Lehecką i awansuje do półfinału, odrobi część strat do 20-latka. Rublow natomiast w półfinale rozgrywek zmierzy się ze zwycięzcą pary Taylor Fritz - Francisco Cerundolo. Porażka dla Alcaraza ma wyjątkowo gorzki smak, ponieważ był już o krok od napisania historii. Raz, że mógł zostać pierwszym tenisistą w historii, który trzy raz z rzędu triumfował w turnieju Mutua Madryt Open. A dwa, że jego licznik kolejnych zwycięstw w stolicy Hiszpanii zatrzymał się na 14. Tyle samo w latach 2013-2015 zanotował Rafael Nadal. 20-latek miał szansę zostać pod tym względem samodzielnym rekordzistą. Z turniejem pożegnał się również Jannik Sinner, który w czwartek miał zmierzyć się w pierwszym meczu z Feliksem Augerem-Aliassime. Włoch z powodu kontuzji prawego uda zdecydował się na wycofanie z turnieju.