29-letni Kubot po raz drugi w karierze osiągnął 1/8 finału w Wielkim Szlemie. Poprzednio udało mu się to przed rokiem w Australian Open. W Londynie zdobył 180 punktów do klasyfikacji tenisistów oraz zarobił 68 750 funtów. Kolejnym przeciwnikiem Polaka w 1/8 finału będzie Hiszpan Feliciano Lopez, który nieoczekiwanie wyeliminował w piątek Amerykanina Andy'ego Roddicka (nr 8.) 7:6 (7-2), 7:6 (7-2), 6:4. Kubot jest sklasyfikowany na 93. miejscu w rankingu ATP World Tour; do turnieju głównego przebił się przez trzy rundy eliminacji. Natomiast Monfils to obecnie numer osiem na świecie. Ich pojedynek rozpoczął się w piątek, ale przerwały go ulewne opady deszczu przy stanie 3:3 w trzecim secie. Na otwarcie Francuz popełnił podwójny błąd serwisowy, chwilę później zaskoczył go długi return rywala i jego bekhend w odpowiedzi trafił w siatkę. To był pierwszy z czterech kolejnych gemów wygranych przez Kubota, który objął prowadzenie 1:0 na otwarcie czwartego seta. Kluczowe dla losów tej partii było jedyne przełamanie serwisu Monfilsa w drugim gemie, dzięki któremu Polak zbudował później prowadzenie 3:0, 4:1 i 5:2, zanim rozstrzygnął na swoją korzyść losy trwającego dwie godziny i 16 minut meczu. "On zagrał niesamowity mecz. To, co robił przy siatce przypominało grę Rogera Federera. Poza tym miał świetny return i wywierał przez to cały czas presję przy moim serwisie. Nie dał mi szans na złapanie mojego rytmu gry. Jestem pod wrażeniem jego gry i nie mam innego wytłumaczenia swojej porażki, bo nie mam żadnej kontuzji" - powiedział Monfils. Spotkanie rozpoczęło się w piątek po południu. Na otwarcie Kubot wykorzystał brak koncentracji rywala i przełamał jego serwis, a po utrzymaniu swojego prowadził 2:0. Drugiego "breaka" zdobył w piątym gemie i było już 4:1. W szóstym gemie sam nieoczekiwanie przegrał swoje podanie, psując trzy ostatnie piłki, w tym dwie z woleja. Chwilę później powiększył jednak prowadzenie 5:3, by zakończyć trwającego 31 minut seta, przełamując rywala do zera. To wyraźnie zezłościło mierzącego 195 centymetrów Francuza, który podjął większe ryzyko i strzelał piłkami po liniach. Rozpoczął seta od "breaka" i prowadzenia 2:0. Ponownie zdobył gema przy serwisie Kubota wykorzystując drugą piłkę setową po 61 minutach gry. W tym czasie większość punktów uzyskiwał dzięki asom albo wygrywającym serwisom i nie dał Polakowi ani jednej szansy na przełamanie. Również na początku trzeciego seta Monfils pewniej wygrywał swoje gemy, ale nieoczekiwanie przy stanie 3:3 znalazł się w opałach. Jednak przy "break poincie" kończący wolej Kubota zatrzymał się na taśmie i wrócił na jego stronę. Po tym zagraniu, przy równowadze, pojedynek przerwały opady deszczu. Dwie godziny później organizatorzy zmuszeni byli odwołać wszystkie mecze i przełożyć je na dzień następny. Wyniki sobotnich meczów - 3. runda: Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Gilles Muller (Luksemburg) 7:6 (8-6), 7:6 (7-5), 6:0 Novak Djokovic (Serbia, 2) - Marcos Baghdatis (Cypr, 32) 6:4, 4:6, 6:3, 6:4 Roger Federer (Szwajcaria, 3) - David Nalbandian (Argentyna, 28) 6:4, 6:2, 6:4 Bernard Tomic (Australia) - Robin Soederling (Szwecja, 5) 6:1, 6:4, 7:5 Tomas Berdych (Czechy, 6) - Alex Bogomolov jr. (USA) 6:2, 6:4, 6:3 David Ferrer (Hiszpania, 7) - Karol Beck (Słowacja) 6:4, 6:3, 6:3 Łukasz Kubot (Polska) - Gael Monfils (Francja, 9) 6:3, 3:6, 6:3, 6:3 Mardy Fish (USA, 10) - Robin Haase (Holandia) 6:3, 6:7 (5-7), 6:2, 1:1 - krecz Haase Xavier Malisse (Belgia) - Juergen Melzer (Austria, 11) 7:6 (7-5), 6:3, 6:0 Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 12) - Fernando Gonzalez (Chile) 6:3, 6:4, 6:3 Michaił Jużny (Rosja, 18) - Nicolas Almagro (Hiszpania, 16) 4:6, 6:3, 7:6 (7-3), 6:3 Michael Llodra (Francja, 19) - Lu Yen-Hsun (Tajwan) 6:3, 6:3, 6:1 Juan Martin del Potro (Argentyna, 24) - Gilles Simon (Francja, 15) 7:6 (10-8), 7:6 (7-5), 7:5