Szwajcarka Belinda Bencic miała być rywalką Igi Świątek w ćwierćfinale zakończonego w sobotę turnieju WTA w Dosze. Tuż przed starciem z liderką rankingu WTA 25-latka zrezygnowała jednak z dalszej gry w Katarze. Jak poinformowali później organizatorzy, powodem takiej decyzji dziewiątej rakiety świata było zmęczenie wywołane kolejnymi występami. W pierwszej rundzie turnieju w Dubaju Belinda Bencic miała wolny los. W drugiej mierzyła się ze znacznie niżej notowaną, 55. w rankingu WTA Martą Kostjuk. Pierwszy set rozpoczął się od przełamania na rzecz ukraińskiej tenisistki, która później skutecznie broniła własnego podania. Dopiero przy stanie 2:3 Belinda Bencic zdołała przełamać serwis Marty Kostjuk, a ostatecznie o losach partii decydował tie-break. Choć Szwajcarka miała w nim nawet piłkę setową, ostatecznie przegrała. Turniej WTA w Dubaju. Belinda Bencic blisko sensacyjnej porażki Gorąco mogło jej się zrobić na początku drugiego seta, gdy Ukrainka szybko objęła prowadzenie 2:0. Belinda Bencic jednak podobnie jak w pierwszym secie przełamała przeciwniczkę, by doprowadzić do stanu 3:3. I tym razem do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był tie-break. Tym razem górą była dziewiąta rakieta świata. O wszystkim decydowała trzecia partia, która rozpoczęła się... od czterech z rzędu strat podania. Dopiero w piątym gemie Kostjuk wygrała przy swoim serwisie i wyszła na prowadzenie. Jednak już przy kolejnej próbie Ukrainka ponownie dała się przełamać i choć miała w decydującym gemie trzy break pointy, to ostatecznie przegrała tego seta 4:6, natomiast całe spotkanie 1:2, choć mogła, a nawet powinna sprawić niespodziankę i wyrzucić faworytkę z turnieju. Iga Świątek w drugiej rundzie turnieju w Dubaju (od której Polka rozpoczyna rywalizację) mierzy się z Kanadyjką Leylah Fernandez. W kolejnej rundzie czeka na nią Rosjanka Ludmiła Samsonowa, która awansowała po tym, jak z rywalizacji wycofała się tenisistka z Chin - Qinwen Zheng.