Griekspoor ostatnio występował w Bazylei, gdzie po trzysetowym boju przegrał ze wspomnianym Hurkaczem w ćwierćfinale. W stolicy Francji Holender najpierw poradził sobie z Amerykaninem Christopherem Eubanksem, a potem z Hiszpanem Alejandrem Davidovichem Fokiną. Z kolei Djoković po triumfie w wielkoszlemowym US Open wystąpił tylko w Pucharze Davisa. W Paryżu Serb w pierwszej rundzie miał "wolny los", a w kolejnej pokonał Argentyńczyka Tomasa Martina Etcheverry'ego. W spotkaniu z 23. w rankingu ATP Griekspoorem "Nole" także był faworytem i początkowo wyglądało na to, że pewnie zapewni sobie kolejną wygraną w sezonie. Djoković prowadził w pierwszym secie 4:1 z przełamaniem, ale od tego momentu rywal wygrał pięć gemów z rzędu, dwa razy odebrał serwis numerowi jeden na świecie, zwyciężając 6:4. Były finalista US Open walczy z kontuzjami. Chciałby zagrać jeszcze w tym roku W przerwie Serb poprosił o pomoc medyczną, po której musiał odrabiać niespodziewane straty. Druga partia toczyła się bez przełamań, tak więc musiał o niej decydować tie-break. W nim tenisista z Belgradu wyszedł na prowadzenie, nawet 5-0, ostatecznie wygrywając go 7-2. W decydującym secie obaj zawodnicy wygrywali własne podania. Zmieniło się to w w piątym gemie, kiedy Djoković przełamał podanie rywala i otworzył sobie drogę do wygrania meczu. W ósmym gemie waleczny Griekspoor odrobił jednak stratę, a "Nole" miał jeszcze problem z publicznością, która go wybuczała po podwójnym błędzie serwisowym. Co z tego, skoro po chwili Holender do zera przegrał własne podanie. Serb serwował więc, aby wygrać mecz, z czego wywiązał się bezbłędnie, nie tracąc nawet punktu. Zacięte spotkanie trwało dwie godziny i 40 minut. Tenis. Hubert Hurkacz walczy o Turyn Rywalem Djokovicia w ćwierćfinale będzie albo rozstawiony z numerem szóstym Duńczyk Holger Rune, albo Niemiec Daniel Altmeier. W tej fazie wcześniej zameldował się Hubert Hurkacz. Polak pokonał w czwartek Argentyńczyka Francisca Cerundolo 6:4, 6:3. Jego rywalem w piątkowym ćwierćfinale będzie Bułgar Grigor Dymitrow. 26-letni wrocławianin walczy o udział w finałach ATP w Turynie, które odbędą się w w dniach 12-19 listopada, i obecnie zajmuje dziewiąte miejsce w rankingu Race, ale w Paryżu może jeszcze wyprzedzić siódmego Alexandra Zverewa i ósmego Runego. Hurkacz traci do ostatniego 125 punktów, a do Niemca 340. Jeśli Polak awansuje w Bercy do finału, to wyprzedzi w rankingu Zverewa. W przypadku porażki Runego z Altmaierem, "Hubiemu" wystarczy miejsce w półfinale, aby wyprzedzić Norwega. Coraz mniej miejsc w finałach ATP. Hubert Hurkacz bez prawa do błędu Teoretyczne szanse na udział w finałach ATP mają jeszcze znajdujący się za plecami Polaka Australijczyk Alex de Minaur i Rosjanin Karen Chaczanow. Obaj są już w ćwierćfinale paryskiego turnieju - w 1/8 finału pierwszy z nich otrzymał walkowera od Włocha Jannika Sinnera, a drugi pokonał rodaka Romana Safiullina 4:6, 6:4, 6:2. Po turnieju w Paryżu punktów do rankingu będzie można jeszcze szukać w przyszłym tygodniu w imprezach niższej rangi ATP 250 w Metz i Sofii (zwycięzca otrzyma 250 pkt, a finalista 150). Do pierwszego z nich jest zgłoszony Hurkacz, który wygrał tam w 2001 roku, a przed rokiem odpadł w półfinale. Awans do Turynu ma już zapewniony sześciu tenisistów. Są nimi: Djoković, Hiszpan Carlos Alcaraz, Rosjanin Daniił Miedwiediew, Sinner, kolejny Rosjanin Andriej Rublow oraz Grek Stefanos Tsitsipas.