Reprezentujący Kazachstan tenisista nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. W ostatnim czasie tenisista nie ma szczęścia - przegrywał swoje pierwsze mecze na wszystkich turniejach w tym roku. Nie inaczej było w Delray Beach. Wcześniej doszło jeszcze do zaskakującego zdarzenia. Historyczny mecz Paolini w Dosze. Było 2:3, ciszę nagle przerwał śpiew muezzina Aleksandr Szewczenko nie mógł uwierzyć. To się stało z jego rakietą Podczas rozgrywania 11. gema w meczu Szewczenki z Michaelem Mmohem, pierwszy z zawodników serwował. Po tym, jak piłka przeleciała na drugą stronę, rakieta reprezentującego Kazachstan sportowca uderzyła o ziemię i... pękła na pół. Wszyscy patrzyli na to z niedowierzaniem. "O mój Boże! Nigdy czegoś takiego nie widziałam" - mówiła zaskoczona komentatorka spotkania. Na powtórkach można było zobaczyć, że rakieta rozpadła się dopiero po kontakcie z podłożem, nie zaś w trakcie serwisu, jak można było początkowo myśleć. Szewczenko bardzo chciał wygrać, ale mu się nie udało Poszkodowany tenisista szybko wymienił sprzęt i wrócił do gry. Widać było, że ta sytuacja raczej go rozbawiła niż zdenerwowała. Nie był w stanie jednak pokonać lepiej dysponowanego od niego tego dnia Mmoha, który najpierw musiał przebrnąć przez kwalifikacje, by zagrać z rozstawionym zawodnikiem. Starcie szlemowych pogromczyń Świątek rozstrzygnięte. Wiemy, z kim Polka zagra o ćwierćfinał Ostatecznie po dwugodzinnym pojedynku zwyciężył Amerykanin. Wynik 7:5, 7:6 idealnie oddawał wyrównany poziom meczu. Szewczenko ma o czym myśleć - w ostatnim czasie nie jest w formie, co widać po rozgrywanych przez niego meczach i nie jest w stanie wygrywać. Następne tygodnie mogą być dla niego kluczowe.