Sabalenka zaskoczona przez 112. rakietę świata. Tie-break i niewykorzystane meczbole Aryny
Rywalizacja pomiędzy Aryną Sabalenką i Rebeką Masarovą ułożyła się nietypowo. Panie walczyły ze sobą o awans do ćwierćfinału WTA 500 w Berlinie przez... dwa dni. Wczoraj ich mecz został przerwany po pierwszym secie ze względu na rosę. Obie tenisistki wróciły na kort dzisiaj po godz. 14:00. Białorusinka już na "dzień dobry" została zaskoczona przez rywalkę, straciła swoje podanie. Później odrobiła stratę i ostatecznie o losach drugiej partii decydował tie-break. W nim 27-latka nie wykorzystała dwóch meczboli, ale mimo to zdołała wygrać pojedynek.

Aryna Sabalenka nie odpoczywała zbyt długo po rywalizacji na Roland Garros. Po zaledwie kilku dniach pobytu na greckiej wyspie Mykonos, liderka rankingu WTA przyleciała do Berlina, by rozpocząć przygotowania do zmagań na kortach trawiastych. Kilka dni później przyszedł czas na pierwszy oficjalny mecz Białorusinki na tej nawierzchni od 12 miesięcy. Rywalką tenisistki z Mińska w drugiej rundzie imprezy rangi "500" okazała się Rebeka Masarova. Reprezentantka Szwajcarii w bardzo dobrym stylu pokonała na otwarcie Sofię Kenin, wygrywając 6:3, 6:2.
Wczorajsza część starcia z numerem jeden kobiecego zestawienia rozpoczęła się dopiero po godz. 19:40, gdyż bardzo długo rywalizowały ze sobą Jessica Pegula i Ludmiła Samsonowa. Amerykańsko-rosyjski pojedynek potrwał aż 3 godziny i 21 minut. Sabalenka od początku starała się narzucać własne warunki. Szybko wyszła na prowadzenie z przełamaniem i kontrolowała sytuację przez długi czas. Na koniec partii doszło do jeszcze jednego breaka na korzyść Aryny i w ten oto sposób po 44 minutach partia zakończyła się rezultatem 6:2. Później rozgorzała dyskusja na temat dalszej kontynuacji gry. Ostatecznie podjęto decyzję, że ze względu na pojawiającą się rosę, w obawie o zdrowie zawodniczek, potyczka zostanie dokończona kolejnego dnia.
WTA Berlin: Aryna Sabalenka walczyła z Rebeką Masarovą o awans do ćwierćfinału
Sabalenka i Masarova wróciły na kort dzisiaj po godz. 14:00, zaraz po starciu Markety Vondrousovej z Dianą Sznajder. Aryna nie najlepiej weszła w kontynuację pojedynku. Nie pomagała sobie serwisem i już na "dzień dobry" dała się przełamać do 15. Po zmianie stron Rebeka pewnie utrzymała swoje podanie i zrobiło się 2:0 dla reprezentantki Szwajcarii. W następnych minutach liderka rankingu powoli się rozkręcała. Złapała kontrakt z przeciwniczką, a potem od razu próbowała odrobić stratę przełamania.
W trakcie czwartego gema tenisistka z Mińska objęła prowadzenie 40-0, miała w sumie cztery break pointy na 2:2. Mimo to 112. rakieta świata wyszła z opresji. Po rywalizacji na przewagi Masarova dorzuciła trzecie "oczko" na swoje konto. 25-latka zdecydowanie lepiej serwowała niż podczas środowego fragmentu potyczki. Podczas siódmego gema miała nawet szansę, by wypracować sobie piłkę na 5:2. Zanotowała jednak minimalną pomyłkę i później końcówka ułożyła się po myśli Białorusinki.
Po chwili Sabalenka ponownie próbowała się dobrać do serwisu przeciwniczki. Po błędzie reprezentantki Szwajcarii pojawił się break point na 4:4. Wtedy Rebeka posłała skuteczny serwis i doprowadziła do stanu równowagi. Tenisistka z drugiej setki rankingu starała się rotować zagraniami i przez to często sprawiała kłopoty Arynie. W następnych minutach Masarova posiadała dwie okazje na 5:3. Mimo to liderka rankingu ciągle utrzymywała się w grze. W końcowej fazie ósmego gema Białorusinka popisała się klasowymi zagraniami i ostatecznie doprowadziła do wyrównania.
Później tenisistka z Mińska utrzymała swoje podanie i przerzuciła presję na stronię Rebeki. Okazała się ona tym większa po tym, jak Sabalenka zgarnęła pierwsze dwa punkty w trakcie dziesiątego rozdania. Później 112. rakieta świata zgarnęła jednak trzy akcje z rzędu i miała piłkę na remis w gemach. Aryna doprowadziła do równowagi i zaczęła się walka. Reprezentantka Szwajcarii konsekwentnie nie pozwalała jednak rywalce na uzyskanie meczbola. Za piątą szansą wyrównała na 5:5.
Liderka rankingu próbowała naciskać przeciwniczkę, ale ostatecznie o losach drugiej partii decydował tie-break. Kluczowa rozgrywka rozpoczęła się od mini przełamania na korzyść Masarovej. Później jednak Sabalenka zgarnęła cztery akcje z rzędu i wydawało się, że przejęła już kontrolę nad wydarzeniami. Po kilku minutach Rebeka wyrównała na 4-4. To nie był koniec rollercoastera. Później mieliśmy 6-4 dla Białorusinki, następnie 6-6. Ostatecznie Aryna triumfowała dopiero za trzecim meczbolem, po fatalnym błędzie rywalki przy siatce - 6:2, 7:6(6). W ćwierćfinale WTA 500 w Berlinie zmierzy się z Jeleną Rybakiną lub Kateriną Siniakovą.
Zobacz również:
- "Skrzywdzona" Świątek wypadła z turnieju. Powrót po 2 latach. To może być rekord
- Gorąco po tym, co z rywalką zrobiła Iga Świątek. Padają mocne słowa. "Pokazowe zwycięstwo"
- Świątek tymi słowami rozpętała burzę. Znany kucharz musiał wkroczyć do akcji
- Wysoka cena dramatu Kamila Majchrzaka. "Blizna" na psychice. Polak walczy z traumą


