Sabalenka z niczym się nie kryła, tak podsumowała Gauff po porażce. Krótko i dosadnie
Tegoroczne zmagania w ramach WTA Finals obfitują w ciekawe rozstrzygnięcia. Przed turniejem to Aryna Sabalenka była wskazywana na główną faworytkę do końcowego tytułu. Całkiem słusznie, bo Białorusinka imponowała w ostatnim czasie formą, która pozwoliła jej powrócić na pozycję liderki rankingu. W Rijadzie traciła jednak błysk z każdym spotkaniem. Wczoraj odpadła z rozgrywek po półfinałowej porażce z Coco Gauff. Na pomeczowej konferencji podsumowała m.in. swoje występy w tym sezonie i powiedziała kilka słów na temat Amerykanki.
Aryna Sabalenka i Iga Świątek - to do tych dwóch tenisistek należał sezon 2024 w kobiecych rozgrywkach. Tegoroczne zmagania w WTA Finals potoczyły się jednak tak, że żadna z tych zawodniczek nie sięgnie po trofeum w Rijadzie. Polka odpadła już na etapie fazy grupowej, w nieco pechowym stylu, bo mimo dwóch zwycięstw zajęła trzecie miejsce w grupie pomarańczowej. Wczoraj z rywalizacją pożegnała się także Białorusinka.
Podczas piątkowego półfinału z Coco Gauff, 26-latka zupełnie nie przypominała tej tenisistki, która imponowała w ostatnich miesiącach. Popełniała mnóstwo błędów, brakowało jej cierpliwości na korcie. Prawda jest taka, że liderka kobiecego zestawienia gasła z każdym rozegranym meczem. Zaczęła od pewnego zwycięstwa z Qinwen Zheng, ale później jej gra wyglądała coraz gorzej. Już porażka z Jeleną Rybakiną wysłała pewien sygnał ostrzegawczy, a podczas wczorajszej batalii z Amerykanką oglądaliśmy najgorszą wersję Sabalenki od turnieju WTA 1000 w Toronto. W związku z tym w dzisiejszym finale WTA Finals w Rijadzie zobaczymy starcie Gauff z Zheng.
Aryna Sabalenka zabrała głos po przegranej z Coco Gauff. Zdobyła się na sporo wyznań
Półfinałowa porażka Aryny nie zmienia faktu, że był to jej życiowy sezon. Wygrała dwa turnieje wielkoszlemowe oraz dwie imprezy rangi WTA 1000. Na dodatek po raz pierwszy w karierze zakończyła sezon w roli liderki rankingu. Na pomeczowej konferencji nie kryła dumy ze swoich tegorocznych osiągnięć. "Myślę, że sporo osiągnęłam w tym sezonie. Sądzę, że nie ma miejsca na rozczarowanie. Muszę być z siebie dumna. Wygrałam dwa turnieje wielkoszlemowe. Zostałam numerem jeden. Skończyłam rok jako liderka, tak jak chciałam uczynić to w zeszłym roku, ale wtedy nie zakończyło się to powodzeniem" - przyznała Sabalenka.
Później zabrała głos na temat tego, co ją czeka w najbliższym czasie. "Jestem bardzo podekscytowana na myśl o nadchodzącym roku. Chcę się poprawić w tych szczególnych momentach, jakie miałam w tym sezonie, gdzie nie domykałam meczów, które miałam domknąć. Po prostu będę pracować nad odpowiednim nastawieniem i swoją grą. Chcę się upewnić, że jestem wypoczęta na starcie sezonu i że znów przywiozę do Australii swój najlepszy tenis" - dodała Białorusinka.
Następnie 26-latka przeszła do tematów związanych z pomeczowym podziękowaniem przy siatce. "Cóż, muszę powiedzieć, że minął już u mnie etap bycia niegrzeczną przy siatce po meczu. Myślę, że to coś, przez co muszą przejść młode tenisistki" - rozpoczęła. Potem przeszła już do rozmowy o samej Coco Gauff.
Mam do niej szacunek. Ona jest wojowniczką, świetną zawodniczką i miłą osobą. Życzę jej powodzenia w finale. I naprawdę mam nadzieję, że wygra ten mecz. Zasługuje na to
~ Aryna Sabalenka o Coco Gauff
Zobaczymy, jak Amerykanka poradzi sobie w decydującym starciu na WTA Finals. Początek jej finału z Qinwen Zheng zaplanowano nie przed godz. 17:00 czasu polskiego. Dla obu jest to szansa na premierowy skalp w imprezie wieńczącej sezon w głównym cyklu kobiecych rozgrywek. Relacja ze spotkania będzie dostępna za pośrednictwem strony Interii.