Aryna Sabalenka awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Wuhan nie bez problemów. W starciu z Julią Putincewą przegrywała już 1:6, 3:4 i była pięć piłek od porażki. Ostatecznie jednak wygrała drugiego seta 6:4, a w decydującym nie oddała nawet gema. Pokonała swoją wieloletnią przyjaciółkę, dlatego krótko po meczu mogła sobie pozwolić na nieco swobodniejsze żarty. Jeden z nich nie przypadł jednak do gustu wszystkim, którzy go usłyszeli. Miał z lekka makabryczny charakter. Fręch czekała na mecz z Sabalenką, a tu taka wiadomość. Polka ma już gwarantowany awans Sabalenka w znakomitym humorze. W Wuhan pozostaje niepokonana z bilansem 14-0 - Może teraz Julia zaprosi mnie na kolację i zatruje mi posiłek - rzuciła Sabalenka na pomeczowej konferencji prasowej i wybuchła gromkim śmiechem. Panie planowały wspólne wyjście na kolację już w 2019 roku po starciu w US Open. Wówczas to się nie udało. Teraz temat powrócił, a przy okazji Białorusinka pochwaliła publicznie kulinarne talenty tenisistki urodzonej w Moskwie, a reprezentującej obecnie Kazachstan. - Ona jest naprawdę dobra w gotowaniu, robi pyszne jedzenie. Ale prawdopodobnie nigdy więcej nie spróbuję jej potraw. Nie zaprosi mnie już po prostu - żartowała Sabalenka. Zawodniczka z Mińska pozostaje w Wuhan niepokonana (bilans gier 14-0). Wygrała tę imprezę w 2018 i 2019 roku. Później nie rozgrywano tam turniejów WTA ze względu na pandemię. Teraz znów Białorusinka nie ma sobie równych. Dzięki zwycięstwu nad Putincewą najgroźniejsza rywalka Igi Światek wraca na szczyt światowego rankingu. Na pozycji numer jeden pojawi się w zestawieniu opublikowanym 28 października. Jako liderka przystąpi do rozpoczynającego się 2 listopada WTA Finals w Arabii Saudyjskiej. W fazie ćwierćfinałowej chińskiej imprezy Sabalenka trafiła na Magdalenę Fręch. Relację live z tego spotkania możesz śledzić TUTAJ.