Trudno było przewidzieć tak sensacyjny scenariusz. Rozpędzona Aryna Sabalenka, w której wielu upatrywało kandydatkę do obalenia Igi Świątek - liderki rankingu WTA - "potknęła się" w Rzymie już na pierwszej przeszkodzie. Obecną mistrzynie Australian Open kompletnie zaskoczyła była triumfatorka tego wielkoszlemowego turnieju - Sofia Kenin. Amerykanka pokonała białoruską tenisistkę w dwóch setach i awansowała do trzeciej rundy, w której zmierzy się z Ukrainką Anheliną Kalininą. Zaskakująca porażka Aryny Sabalenki wywołała spore poruszenie wśród fanów i ekspertów ze świata tenisa. "Sofia Kenin zepsuła oszałamiający sezon Aryny Sabalenki, zadając jej pierwszą porażkę przed poziomem ćwierćfinału w tym sezonie" - stwierdził oficjalny portal organizacji WTA. "Sofia Kenin"cofnęła czas w Rzymie, ogłuszając Arynę Sabalenkę" - dodał serwis Tennismajors.com. Aryna Sabalenka tłumaczy się z zaskakującej porażki w Rzymie. Wskazała konkretny powód Po spotkaniu głos zabrała sama Aryna Sabalenka, jednym słowem tłumacząc powód swojej porażki. "Wyczerpana" - napisała w swoich mediach społecznościowych wiceliderka światowego rankingu. "Zdecydowanie potrzebuję teraz naładowania baterii" - dodała. 25-latkę czeka więc teraz "wyścig z czasem", by w pełni zregenerować się i przygotować do najważniejszego wydarzenia w tej części sezonu, jakim jest rozgrywany w Paryżu wielkoszlemowy turniej Rolanda Garrosa. Aryna Sabalenka rzeczywiście ma prawo narzekać na przemęczenie, bowiem ma za sobą naprawdę intensywny czas i mnóstwo spotkań na koncie w obecnej kampanii. Białorusinka rozpoczęła sezon od zwycięstwa w turnieju w Adelajdzie oraz triumfu w Australian Open. Później dotarła do ćwierćfinału zmagań w Dubaju i do finału w Indian Wells oraz rozegrała cztery spotkania w Miami. W ciągu ostatnich trzech tygodni 25-latka rozegrała kolejne dwa finały - w Stuttgarcie musiała uznać wyższość Igi Świątek, której zrewanżowała się w miniony weekend w Madrycie. Iga Świątek znów błyśnie w Rzymie? Polska tenisistka walczy o powtórną obronę tytułu Zobaczymy, jak po ostatnich kapitalnych występach spisze się w Rzymie sama Iga Świątek, która przecież wygrała dwie poprzednie edycje imprezy rozgrywanej w stolicy Włoch. Polka - podobnie jak Aryna Sabalenka - rozpocznie rywalizację od drugiej rundy. Swój mecz rozegra już w piątek - nie przed godziną 13.00 - a jej przeciwniczką będzie rosyjska tenisistka Anastazja Pawluczenkowa. Liderka światowego rankingu ma świadomość tego, że do powtórzenia świetnego wyniku w Rzymie, potrzebna jest nieustanna koncentracja. "Byłam już w tej sytuacji, bowiem w poprzednim sezonie także wracałam do Rzymu jako obrończyni tytułu. Mam nadzieję, że uda mi się znów w tym turnieju mieć odpowiednie myślenie (...), nie wybiegać za bardzo w przyszłość. Komfortowo czuję się tutaj na mączce, ale wiadomym jest, że tenis jest nieprzewidywalną grą i zawsze trzeba być czujnym - mówiła Iga Świątek przed rozpoczęciem turnieju WTA w Rzymie.