Aryna Sabalenka bez większych problemów odprawiła z kwitkiem Qinwen Zheng (6:3, 6:4) i rozpoczęła turniej WTA Finals od zwycięstwa. Po meczu nie kryła radości. Sabalenka rozpoczęła WTA Finals od zwycięstwa. Świątek pod presją Ostatnie miesiące są niezwykle udane dla Aryny Sabalenki. Białorusinka wygrała turniej w Wuhan, a do tego generalnie prezentowała się ze świetnej strony. 26-latka wykorzystała newralgiczny moment w karierze Igi Świątek. Polka zrezygnowała z trzech imprez w Azji i zmieniła trenera. Nieobecność na kortach słono kosztowała 23-latkę. Straciła pierwsze miejsce w rankingu WTA - na rzecz nie kogo innego, jak właśnie Sabalenki. By pod koniec roku raszynianka mogła cieszyć się z powrotu na szczyt, nie wystarczy jej nawet zwycięstwo podczas WTA Finals. Jednocześnie słaby turniej w Rijadzie musiałaby rozegrać jej największa rywalka, a na ten moment niewiele na to wskazuje. W swoim pierwszym spotkaniu w Arabii Saudyjskiej Białorusinka szybko rozbiła Qinwen Zheng (6:3, 6:4) i może już szykować się do nadchodzącego pojedynku z Jasmine Paolini. Sabalenka świetnie weszła w turniej w Rijadzie. To była jej najmocniejsza strona Aryna Sabalenka w dwóch setach pokonała Qinwen Zheng w pierwszym meczu tej edycji WTA Finals. Tuż po zakończeniu spotkania Białorusinka udzieliła wypowiedzi mediom. "To wielka rywalka, gra bardzo agresywnie. Zmusiła mnie do pokazania mojego najlepszego tenisa. Jestem najbardziej zadowolona z moich serwisów, zdecydowanie. Wychodziło mi to dziś bardzo dobrze, nakładałam na nią presję. Turnieje znaczą dla mnie wszystko. Wygrana tu to jedno z moich marzeń. Mam nadzieję, że któregoś dnia będę w stanie podnieść to trofeum" - powiedziała tenisistka sklasyfikowana na pierwszym miejscu rankingu WTA. Po chwili stanęła też przed kamerami stacji telewizyjnej CANAL+. Białorusinka wyjaśniła też, dlaczego w pewnym momencie położyła swoją rakietę na ziemi. 26-latka uznała, że jej sprzęt jest zbyt mocno naciągnięty i w ten sposób starała się zaradzić temu problemowi. Pierwsza rakieta świata wróci do gry w poniedziałek. W niedzielę oczy fanów tenisa zwrócone będą jednak na zmagania w grupie, w której znalazła się Iga Świątek.