Madison Keys w Adelajdzie dotarła do finału turnieju WTA 500, w którym ograła Jessikę Pegulę i pokazała, że jest świetnie przygotowana do sezonu. Amerykanka dość nieoczekiwanie dotarła do finału Australian Open, ogrywając po drodze wyżej notowane Danielle Collins, Jelenę Rybakinę oraz Igę Świątek. "Ten mecz był rozgrywany na tak wysokim poziomie, a Iga grała tak dobrze. Ja walczyłam, by się utrzymać. W drugim secie byłam górą, a trzeci to była batalia. Awans to finału to coś niezwykłego. Jestem niezwykle podekscytowana, że będą mogła pojawić się tu w sobotę" - mówiła Amerykanka po meczu z Polką. Keys w sobotę przystąpiła do finału z Sabalenką, w którym zdecydowaną faworytką była właśnie Białorusinka. Tenisistka z Mińska stanęła przed szansą na trzeci triumf w tym turnieju z rzędu, a w poprzednich meczach potwierdzała, że doskonale czuje się na kortach w Melbourne. Batalię o prestiżowe trofeum rozpoczęła jednak od "falstartu", bo dała się zdominować rywalce. Jasny przekaz ws. meczu z Igą Świątek tuż przed finałem. "Dramatyczny" Madison Keys błyszczała na początku meczu z Aryną Sabalenką Amerykanka, która w lutym skończy 30 lat, przy pierwszej okazją przełamała rywalkę i z przewagą przełamania budowała przewagę. Przy stanie 5:1 miała nawet piłkę setową, ale Sabalence udało się wyjść z opresji. Mimo tego nagłego zrywu Białorusinka i tak nie była w stanie odwrócić losów partii, którą przegrała 3:6. Keys zachwycała i po drodze błysnęła kilkoma efektownymi akcjami. Jedna z nich miała miejsce właśnie przy stanie 5:1 i wyniku 30:30. Amerykanka wciągnęła Sabalenkę w wymianę, ta podbiegła do siatki, a rywalka "oszukała" ją precyzyjnym bekhendem, na który obrończyni tytułu WTA nie była już w stanie zareagować. Zagranie Keys doceniono na oficjalnym profilu Australian Open, gdzie zamieszczono powtórkę efektownej wymiany. W drugim secie wprawdzie Sabalenka odzyskała rezon i wygrała 6:2, ale w trzeciej partii ponownie górą była Keys, która wygrała 7:5 i przypieczętowała pierwszy wielkoszlemowy triumf w karierze. Legenda bez złudzeń ws. Świątek. Wskazała największy problem. "To niecodzienne"