Już w sobotę po godz. 22:00 czasu polskiego dojdzie do decydującego starcia o trofeum w grze pojedynczej kobiet podczas tegorocznego US Open. Na korcie Arthur Ashe Stadium będą ze sobą rywalizować Aryna Sabalenka i Jessica Pegula. Obie staną przed życiową szansą, by po raz pierwszy zatriumfować w Nowym Jorku. Na dodatek dla Amerykanki to okazja na premierowy wielkoszlemowy tytuł. Do tej pory miała problem z przekroczeniem bariery ćwierćfinału, teraz ma już co najmniej finał. Dzisiaj obie tenisistki pojawiły się na obiektach US Open, by przygotować się do jutrzejszej rywalizacji. Zanim jednak dojdzie do batalii o tytuł w singlu, rozegrano już finał w grze podwójnej kobiet. Co ciekawe, zagrała w nim Jelena Ostapenko - zawodniczka mająca bilans 4-0 w bezpośrednich starciach z Igą Świątek. Łotyszka stanęła przed szansą na pierwsze wielkoszlemowe trofeum w deblu. Dotychczas triumfowała tylko w singlu podczas Roland Garros 2017, a teraz wspólnie z Ludmyłą Kiczenok mogły odnieść premierowy sukces w grze podwójnej. Rywalkami łotewsko-ukraińskiego duetu były Kristina Mladenović i Shuai Zhang. Ta druga zasłynęła niechlubnym rekordem w singlu. Podczas tegorocznego US Open zanotowała 23. porażkę z rzędu, mimo że wygrała pierwszego seta 6:0 z Ashlyn Krueger. Chince zdecydowanie lepiej poszło w deblu. Razem z reprezentantką Francji wyeliminowały m.in. parę Magda Linette/Peyton Stearns i dotarły aż do decydującej potyczki o tytuł. Musiały jednak ostatecznie uznać wyższość Ostapenko i Kiczenok. Jelena Ostapenko i Ludmyła Kiczenok wygrały US Open. Pierwszy skalp na Wielkim Szlemie w deblu Jelena i Ludmyła zdominowały początek finału, wygrywając pierwsze trzy gemy spotkania. Od stanu 4:1 nastąpił jednak zwrot akcji. Przeciwniczki zdołały wyrównać stan rywalizacji i dostaliśmy atrakcyjną końcówkę premierowej odsłony spotkania. Niezwykle zacięty okazał się dziewiąty gem. W nim Mladenović i Zhang miały aż pięć break pointów na 5:4, ale ostatecznie rywalizacja zakończyła się po myśli Łotyszki i Ukrainki. Chwilę później doszło do kluczowego przełamania. Ostapenko i Kiczenok wykorzystały drugiego setbola i wygrały partię 6:4. Mimo niepowodzenia w końcówce pierwszej odsłony pojedynku, Kristina i Shuai zdołały przejąć inicjatywę na starcie kolejnego seta. W pewnym momencie prowadziły już 3:1. Od tamtej chwili nastąpił jednak zwrot akcji, tym razem już definitywny. Zawiązała się bardzo korzystna seria dla Jeleny i Ludmyły. Wygrały łącznie pięć gemów z rzędu i całe spotkanie 6:4, 6:3. Na koniec nie brakowało jednak emocji. Potrzebowały aż czterech piłek mistrzowskich, by zwieńczyć spotkanie po swojej myśli. Po ostatniej akcji mogły się cieszyć z pierwszego wielkoszlemowego trofeum w grze podwójnej.