Aryna Sabalenka zdobyła swój drugi wielkoszlemowy tytuł, broniąc niedawno zwycięstwa w Australian Open. Białorusinka triumfowała w Melbourne po raz drugi z rzędu. W rozmowie z "WTA Insider Podcast" Salabenka przyznała, że najbardziej bolało ją, gdy ludzie nazywali ją "One Slam Wonder", a więc przydomkiem określającym zawodników i zawodniczki, którzy poza jednorazowym zwycięstwie w Wielkim Szlemie nic specjalnego nie osiągnęli. - Chciałam wygrać kolejny raz. Jestem bardzo szczęśliwa, że się udało, że cały czas rozwijam swój tenis - przyznała Sabalenka, odnosząc się do presji związanej z wygraniem jednego Wielkiego Szlema i obawą przed pozostaniem w cieniu tego osiągnięcia. Aryna Sabalenka nie chciała być "One Slam Wonder" W rozmowie nie zabrakło także ciepłych słów dla jej zespołu. - Uważam, że mój zespół jest najlepszy, bo nawet po wygraniu Wielkiego Szlema myślą, co możemy poprawić, by rozwijać mój tenis, co możemy zrobić lepiej - powiedziała. - Oczywiście, że w dniach po zdobyciu trofeum znalazłam czas, żeby cieszyć się z wygranej, być dumnym, z tego co osiągnęłam. To ważne, by znaleźć balans między radością z tego co osiągnęłam, a myśleniem o przyszłości - spuentowała Sabalenka.