Ostatnie tygodnie są dla Aryny Sabalenki bardzo trudne. I to zarówno pod względem osobistym, jak i zawodowym. Przed startem turnieju w Miami dowiedziała się o niespodziewanej śmierci byłego partnera. Choć od pewnego czasu nie byli już parą, wieść mocno nią wstrząsnęła. Przez pewien czas unikała konferencji prasowych i aktywności w mediach społecznościowych. Gdy zebrała w sobie odpowiednie siły, zabrała głos i wyjawiła, że "jej serce jest złamane", ale pomaga jej wsparcie bliskich oraz kibiców. Nie zrezygnowała z rywalizacji na korcie, lecz od dłuższego czasu nie idzie jej tak, jakby tego chciała. A rok rozpoczęła przecież dobrze - od wygranej w Australian Open. Później przyszło rozczarowanie w Dubaju, kiedy to odpadła z rywalizacji już na etapie 1/16 finału. Dalej były słabsze występy w Indian Wells (1/8 finału), we wspomnianym Miami Open (1/16 finału), a ostatnio w Stuttgarcie. Jej ćwierćfinałowa porażka (6:3, 3:6, 5:7) z Marketą Vondrousovą była sporą sensacją. Wcześniej Białorusinka przyzwyczaiła fanów do gry w finale imprezy. Docierała do niego trzy razy z rzędu: w 2021, 2022 i 2023 roku. Teraz płyną następne, przykre dla Sabalenki wieści. Idzie jej się bowiem mierzyć z bolesnymi konsekwencjami przegranych. Zaliczyła spadek w notowaniu WTA Race (z drugiej na trzecią pozycję, obecnie traci do liderującej Igi Świątek 707 punktów, a do wiceliderki Jeleny Rybakiny 565 "oczek"). A to nie wszystko... Spektakularny atak Sabalenki, zero litości dla Świątek. Nagle mistrzowska riposta Polki. Kibice pamiętają Aryna Sabalenka w kłopotliwej sytuacji. Widmo spadku w rankingu WTA Aryna Sabalenka obrała na cel Hiszpanię, gdzie przystąpi do rywalizacji w Mutua Madrid Open. Jej tenisowa droga nie jest usłana różami. W jej części drabinki znalazła się m.in. Jelena Rybakina, która prezentuje ostatnio świetną formę. W dwóch ostatnich turniejach docierała do finału: najpierw w Miami (ostatecznie przegrała z Danielle Collins 5:7, 3:6), a potem w Stuttgarcie (zwycięstwo nad Martą Kostiuk 6:2, 6:2). Białorusinka do zawodów przystąpi z podwójną presją. Nie dość, że będzie starała się obronić tytuł wywalczony przed rokiem (w finale pokonała wówczas Igę Świątek, teraz Polka może otrzymać szansę rewanżu), to jeszcze - w razie niepowodzenia - ciąży nad nią widmo spadku w rankingu WTA. W razie niesprzyjających jej okoliczności może ześlizgnąć się na trzecie, a nawet czwarte miejsce w notowaniu. To sporo, wszak obecnie jest druga. Ranking WTA - TOP 10: Iga Świątek (10560 punktów)Aryna Sabalenka (7848)Coco Gauff (7258)Jelena Rybakina (6293)Jessica Pegula (4870)Maria Sakkari (4195)Marketa Vondrousova (4090)Qinwen Zheng (4000)Ons Jabeur (3533)Jelena Ostapenko (3438) W pierwszej rundzie Mutua Madrid Open Aryna Sabalenka otrzymała wolny los, podobnie zresztą jak Iga Świątek. W następnym etapie zmierzy się z Magdą Linette lub Elisabettą Cocciaretto. Turniej potrwa do niedzieli 5 maja. Dla rozluźnienia przed trudną rywalizacją Białorusinka dość niespodziewanie zorganizowała w mediach społecznościowych sesję pytań i odpowiedzi. Odniosła się głównie do spraw spoza kortu. Zdradziła m.in., jaka jest jej ulubiona piosenka ("Lose Control", Teddy Swims) i jaką książkę aktualnie czyta ("Brain Rules", John Medina). Uniknęła natomiast jasnej deklaracji dotyczącej najlepszej przyjaciółki. Sama nie wie, czy lepiej dogaduje się z Ons Jabeur czy z Paulą Badosą. "Bardzo kocham je obie" - ucięła temat. Taka jest gorzka prawda, trener Świątek nie zamierza milczeć. Mówi o "zakładnikach sukcesu"