Niemal dokładnie rok temu Aryna Sabalenka podeszła do pierwszego w swojej karierze finału US Open i zmierzyła się w jego ramach z przedstawicielką gospodarzy Coco Gauff. Choć tamto spotkanie rozpoczęło się dla niej więcej niż dobrze, od zwycięstwa 6:2 w pierwszym secie, to potem wynik po prostu jej uciekł (3:6, 2:6). Teraz druga rakieta świata stanęła jednak przed kolejną szansą na zgarnięcie trofeum na nowojorskich kortach - w nocy z 5 na 6 września pokonała ona bowiem Emmę Navarro w dwóch setach, 6:3, 7:6 (7-2), choć momentami... bywało dla niej nerwowo. Aryna Sabalenka podbiła stawkę. Najpierw drinki, teraz kolejna obietnica US Open 2024. Aryna Sabalenka ograła Navarro. Wybuch emocji w drugim secie Po pierwszej części starcia Navarro wiedziała oczywiście, że margines błędów w zasadzie się dla niej wyczerpał - i podjęła zaciętą walkę z przeciwniczką. Choć w pewnej chwili mińszczanka prowadziła już 4:2, to potem spotkanie ułożyło się w taki sposób, że Amerykanka wygrywała 6:5. Wtedy nastąpił kolejny ważny zwrot - Sabalenka zdołała doprowadzić do tie-breaka, a gdy w 12 gemie drugiego seta zdobyła przewagę... dała się ponieść emocjom i wydała z siebie wręcz przeszywający krzyk, co zresztą nie umknęło uwadze organizatorów turnieju: Po spotkaniu Białorusinka jednak już wyraźnie się odprężyła i pozwoliła sobie na pożartowanie w pomeczowym wywiadzie. "Teraz to mi kibicujecie, już jest za późno" - zaśmiała się, zwracając się do publiki, która bez wątpienia w znacznej mierze wspierała Navarro. Niebawem wiceliderka rankingu WTA będzie jednak musiała ponownie wejść w stan pełnego skupienia. Niemcy ogłaszają po porażce Świątek w US Open. Polka odpadła z najbogatszą tenisistką świata US Open 2024. Sabalenka zagra o tytuł z Pegulą W sobotę 7 września o godz. 22.00 czasu polskiego zagra w finale z US Open 2024 z Jessicą Pegulą, która pokonała po trzysetowym starciu Czeszkę Karolinę Muchovą. Jak na razie Aryna Sabalenka ma zdecydowanie lepszy bilans w starciach z Amerykanką (5:2), ale naturalnie wszystko może się tu zdarzyć. Pegula jest bez dwóch zdań "nakręcona" faktem, że po raz pierwszy w swej karierze zaszła w zawodach Wielkiego Szlema dalej niż do ćwierćfinału...