Sezon kortach ziemnych trwa w najlepsze. Za tenisistkami już dwa poważne turnieje - w Stuttgarcie najlepsza okazała się reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina, a w Madrycie Polka Iga Świątek. W finale imprezy w stolicy Hiszpanii pokonała Sabalenkę po długim, ponad trzygodzinnym meczu. Potem zawodniczki przeniosły się do Rzymu, gdzie dwie najwyżej rozstawiane, czyli Polka i Białorusinka, również nie odpuszczają, nawet mimo problemów zdrowotnych. Tenis. Aryna Sabalenka gra dalej w Rzymie Sabelenka do ćwierćfinału w stolicy Włoch dostała się po nocnym meczu z Ukrainką Jeliną Switoliną, który miał do prawdy dramatyczny przebieg. Druga rakieta świata po porażce w pierwszym secie była w stanie odwrócić losy rywalizacji i ostatecznie wygrać to spotkanie. Nie mogłaby jednak cieszyć się z wygranej, gdyby nie wielki upór, wola walki i odporność na ból. Białorusinka miała problem z plecami, ale się nie poddała. Ostatecznie wszystko potoczyło się po jej myśli - zwyciężyła 4:6, 6:1, 7:6 (9-7). Co jednak z jej zdowiem? - Kontuzja jest dosyć poważna. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Fizjoterapeuci mówili mi, że to uraz mięśniowy, który powoduje duży ból pleców. Mam jeden dzień na dojście do siebie i mam nadzieję, że mi się to uda. Dam z siebie wszystko, ponieważ uwielbiam grać przy tych kibicach. Wygranie tego turnieju to jedno z moich marzeń. Zrobię, co mogę. Ale jeśli moje ciało powie mi "nie" i każe odpocząć, to tak zrobię, ponieważ Roland Garros jest już tuż za rogiem - ogłosiła Aryna Sabalenka w Canal+ Sport. Mimo wszystko wyszła w środę kort centralny, aby zmierzyć się z Jeleną Ostapenko. Łotyszka to "zmora" Świątek, bowiem wygrała z nią wszystkie cztery mecze. Tenisistka z Rygi na razie jednak nie może znaleźć sposobu na Białorusinkę. Tym razem już w pierwszym gemie musiała bronić dwóch break pointów, za pierwszym razem zrobiła to asem, za drugim uderzeniem w końcową linię, po którym ślad sprawdzała sędzia Cecilia Alberti. Potem jednak było już dużo gorzej. Rywalka przełamała podanie Łotyszki w trzecim i piątym gemie i spokojnie dowiozła tę przewagę do końca partii, którą wygrała 6:2. Tenis. Aryna Sabalenka jeszcze nie przegrała z Jeleną Ostapenko Drugi set był bardziej wyrównany. Do stanu 3:3 obie zawodniczki utrzymywały serwis. W siódmym gemie Sablenka przełamała podanie przeciwniczki i otworzyła sobie drogę do końcowego zwycięstwa. Ostatecznie wygrała 6:4, a cały pojedynek trwał godzinę i 12 minut. To był trzeci mecz między Białorusinką i Łotyszką i na razie tenisistka z Mińska jest niepokonana. Sablenka w półfinale zagra albo ze swoją rodaczką Wiktorią Azarenką (24.), albo z Amerykanką Danielle Collins (13.). Drugą parę tworzą Świątek i Amerykanka Cori Gauff (3.). Polka już dwa razy wygrywała turniej w Rzymie (2021 i 2022), a obecnie ma passę 10 kolejnych zwycięstw, licząc imprezy w stolicy Hiszpanii i stolicy Włoch. Prawie 23-letnia raszynianka z 20-letnią Gauff grała do tej pory już 10 razy, wygrywając dziewięć pojedynków. To spotkanie odbędzie się w czwartek.