Aryna Sabalenka - po zaskakująco prędkim odpadnięciu ze zmagań w Montrealu - w Cincinnati przechodziła przez kolejne fazy turnieju niczym burza. Zaczęła od pokonania Ann Li, a potem ograła też Darię Kasatkinę oraz Ons Jabeur, tracąc po drodze zaledwie jednego seta. W półfinale jednak musiała uznać wyższość reprezentantki Czech Karoliny Muchovej, która co prawda w pierwszej odsłonie uległa Białorusince po tie-breaku (4-7), ale potem już zwyciężała 6:3, 6:2. Podczas potyczki doszło przy tym do dosyć zabawnej sytuacji, choć w gruncie rzeczy... pechowej dla Sabalenki. Świątek nigdy czegoś takiego nie doświadczyła. Gauff zaskoczyła całkowicie WTA Cincinnati. Aryna Sabalenka zaśmiała się serdeczne. Nie mogła uwierzyć we... własny błąd W pewnej chwili doszło bowiem do dłuższej wymiany między tenisistkami, a wszystko zakończyło się posłaniem przez Muchovą raczej prostej do wybronienia piłki w stronę wiceliderki światowego rankingu WTA. Ta jednak przy próbie ścięcia popełniła... dosyć banalny błąd i trafiła w siatkę: To zdarzenie było tak kuriozalne w oczach samej Aryny Sabalenki, że ta wręcz nie mogła powstrzymać się od śmiechu. "Czasami po prostu musisz się zaśmiać" - skomentowali zresztą na Twitterze organizatorzy zawodów, które zakończą się już tej niedzieli. Niebywałe sceny w meczu Hurkacza. "Położył" rywala, a potem... stało się to US Open kluczowe dla Świątek i Sabalenki Białorusinka tymczasem już niebawem rozpocznie swoje występy w Nowym Jorku na wielkoszlemowym US Open - celować będzie oczywiście w wygranie turnieju, zwłaszcza, że to może przyczynić się do upragnionego przez nią sięgnięcia po laur pierwszej rakiety świata. Iga Świątek, obecna liderka światowej klasyfikacji WTA, może być pewna swej lokaty do 10 września - potem, zależnie od wyników jej i jej wielkiej oponentki, może być już różnie. A w "kolejce" są przecież również chociażby Jessica Pegula czy Jelena Rybakina...