Triumf w Auckland, półfinał w Australian Open, półfinał w Indian Wells - nie jest to jakiś perfekcyjny początek roku dla Coco Gauff, ale i tak znacznie lepszy niż rok temu. 20-letnia Amerykanka, po triumfie w zeszłorocznym US Open, stała się z punktu jedną z kandydatek do walki o pozycję liderki rankingu WTA. Tyle że na Igę Świątek nie ma teraz mocnych, Gauff może "dobrać się do skóry" co najwyżej drugiej Arynie Sabalence. Wyprzedziłaby ją na pozycji numer dwa pod warunkiem, że zdołałaby wygrać całe zmagania na Florydzie. Warunkiem było to wygranie jeszcze czterech spotkań, w tym najpierw z Caroline Garcią, a w półfinale prawdopodobnie z Igą Świątek. Polce Amerykanka jeszcze w rankingu nie zagraża, ale latem, gdy Świątek broni wielkich zdobyczy na mączce, nie jest to wizja jakaś nierealna. Dziś już wiemy, że raszynianka może z dużym optymizmem patrzeć na swoje miejsce na liście WTA, nawet w czerwcu. Najpierw była liderka, teraz trzecia zawodniczka świata. Caroline Garcia dostała szansę na przełamanie złej passy Rok temu Caroline Garcia przystępowała do turnieju w Miami jako czwarta rakieta świata, teraz zaś - jako 27. Tu doskonale widać, jak kiepskie dla niej były ostatnie miesiące, choć pojedynczymi dobrymi wynikami, głównie w turniejach WTA 500, długo broniła się przy wypadnięciem z czołowej dziesiątki. W końcu jednak straciła punkty wywalczone za triumf w WTA Finals w 2022 roku, od stycznia ma więc wyraźnie pod górkę. W żadnym z tegorocznych turniejów nie doszła nawet do ćwierćfinału, trudno było też liczyć na przełom w Miami. Bo akurat na Florydzie nigdy nie wygrała więcej niż dwóch meczów. A debiutowała tu w... 2012 roku. Już w drugiej rundzie, w starciu z Naomi Osaką, Francuzka pokazała jednak, że coś w jej grze idzie ku lepszemu. W pierwszym secie wyserwowała aż 10 asów, wyeliminowała byłą liderkę rankingu 7:6, 7:5. Dziś jednak poprzeczka poszła wyraźnie w górę, bo i Coco Gauff to jednak bardziej ustabilizowana tenisistka, choć też trochę daleka od dyspozycji z zeszłorocznego lata. Świetny początek 30-latki z Francji. A później konsekwentny serwis. Garcia - Gauff 1:0 Już początek meczu pokazał, że starcia Gauff - Garcia może być arcyciekawe, choć Fracuzka tym razem nie posyłała serwisowych pocisków na drugą stronę siatki. Była jednak skuteczna, Amerykanka miała spore problemy z returnem, piłka szybko wracała na jej stronę. Serwis, return - i koniec, Garcia punktowała. Mało tego, przełamała rywalkę, odskoczyła na 3:0. Gauff starała się w dłuższych wymianach przechodzić na bekhendową stronę rywalki, ale czyniła to z różnym powodzeniem. Garcia skupiła się na obronie swojego serwisu, wygrała pierwszą partię w 37 minut 6:3. Widać było, że mocno odetchnęła, ten pierwszy set mógł być dla niej kluczowy. Tyle że później wszystko nagle się zmieniło. Nagły zwrot, a później kolejny. Sensacja stała się faktem, kibice zostali zaskoczeni Drugi set to popis Coco Gauff, wygrała pierwszych 11 akcji, Garcia zapunktowała dopiero po... podwójnym błędzie rywalki. Było już właściwie pewne, ze 20-latka znalazła właściwy rytm, rozdawała karty, dominowała. Miała pierwszą piłkę setową już przy stanie 5:0, ale Francuzce udało się jeszcze ugrać honorowego gema. Co wiele nie zmieniło, lepiej wyglądało jedynie w statystyce. A gdy jeszcze starsza z zawodniczek poprosiła o przerwę medyczną i wsparcie fizjoterapeutki, wskazując na prawy bark, nikt chyba nie postawiłby na nią już ani centa. Tyle że nastąpił kolejny zwrot, o którym 30-letnia tenisistka z Europy chyba nawet nie marzyła. W pierwszym gemie obroniła cztery break pointy, za chwilę przełamała Gauff. Mało tego, przełamała ją do zera! Odskoczyła na 3:0, uwierzyła, że nie powtórzą się już sceny z drugiego seta. Teraz to ona miała inicjatywę, a speszona Amerykanka popełniała błąd za błędem. Więcej szans na odrobienie przełamania już nie dostała, choć Garcia nie potrzebowała tu asów, jak w meczu z Osaką. Jedynego zanotowała wówczas, gdy serwowała przy 40:0 na 5:2. A za chwilę sama znów przełamała Amerykankę i zapewniła sobie awans do ćwierćfinału. Pierwszego w tym roku. O półfinał - i być może starcie z Igą Świątek - powalczy z Danielle Collins. Z Amerykanką ma bardzo niekorzystny bilans: trzy porażki, wszystkie 0:2.