24-letnia Sabalenka jest w genialnej formie, co udowadnia od wielu tygodni. Gdyby oceniać jedynie tegoroczne zmagania, to choć Iga Świątek nieprzerwanie zajmuje pozycję liderki rankingu WTA, w gruncie rzeczy na najlepszą tenisistkę od stycznia wyrosła Białorusinka. Sabalenka w półfinale turnieju Indian Wells nie dała szans ubiegłorocznej finalistce, Marii Sakkari, pewnie wygrywając z Greczynką 6:2, 6:3. Jej rywalką w niedzielnym finale będzie Kazaszka Jelena Rybakina, która po raz drugi w tym roku znalazła sposób na Igę Świątek. Tym razem, w meczu rozgrywanym nad ranem czasu polskiego, absolutnie dominowała nad naszą tenisistką. Na koncie Igi w tym roku są już cztery porażki, z kolei Sabalenka ma imponujący bilans meczów 17-1. Burza po meczu w Indian Wells. Donna Vekić odmówiła podania ręki Ukraince. "Niedopuszczalne" Aryna Sabalenka zmienia zdanie. "Nie zrobiłam nic złego Ukraińcom - ani ja, ani rosyjscy sportowcy" Triumfatorka Australian Open 2023 w grze pojedynczej dźwiga na swoich barkach spore brzmię, a jest ono związane z trwającą wojną w Ukrainie. Bezpośrednim agresorem jest wprawdzie Federacja Rosyjska, ale pod rękę z Władimirem Putinem idzie także Białoruś, która wspiera okrutną napaść zbrojną na naszego wschodniego sąsiada. Sprawa rezonuje bardzo szeroko, w tym na sportową rywalizację w tenisie, do której dopuszczeni są sportowcy z Rosji i Białorusi. Sabalenka na konferencji po pokonaniu Sakkari zaczęła od tego, że podenerwowanie jest odczuwalne i temu nie da się zaprzeczyć. Przy czym, jej zdaniem, nie tylko udziela się ukraińskim sportowcom. - Oczywiście, że między nami jest dużo napięć, jednak wciąż mam przekonanie, że nie zrobiłam nic złego Ukraińcom - ani ja, ani rosyjscy sportowcy - zaznaczyła. Tym samym zupełnie przedefiniowała swoją optykę. Wyparła poczucie winy, towarzyszące jej w minionym roku, o którym mówiła jeszcze przed turniejem. Problem wrócił ze zdwojoną siłą, a Sabalenka znów znalazła się w centrum wydarzeń, gdy ukraińska zawodnika Łesia Curenko własnie podczas Indian Wells oddała walkowerem mecz trzeciej rundy z drugą rakietą świata. Najpierw ukazał się enigmatyczny komunikat, z którego niewiele można było zrozumieć. Dopiero sama Curenko otworzyła oczy opinii publicznej, gdy wyznała, że dostała ataku paniki. Nie potrafiła dać sobie rady ze słowami dyrektora generalnego WTA Steve'a Simona, który w sprawie napięć związanych z wojną, nie okazał jej oczekiwanego wsparcia, przyjmując bolesną dla niej postawę. Aryna Sabalenka: Kto uwierzy białoruskiej dziewczynie? Sabalenka jest zdania, że stanowisko WTA jest właściwe, bo chodzi o dobro wszystkich zawodników. Zresztą ona sama też miała odczuć przykrości na własnej skórze, ale dodała, że dzisiaj posiadany paszport nie daje jej takiej siły przebicia. - Przeżyłam tyle złych rzeczy i niestety nie mogę tego powiedzieć, bo kto uwierzy białoruskiej dziewczynie - odparła. A następnie przedstawiła własną narrację na temat tego, dlaczego Curenko została doprowadzona do tak krańcowego stanu. I tu wzięła rewanż na szkoleniowcu rywalki, Nikicie Własowowi, który w rozmowie z "Tribuną" uderzył w nią z całą siłą. Grzmoty pod adresem Sabalenki."To Twoja wina, popierasz dyktatora!" - To twoja wina, popierasz krwawy reżim swojego dyktatora. Wybrałaś go, jesteś całkowicie po jego stronie. A także popierasz działania Łukaszenki przeciwko Ukrainie. Te straszne wydarzenia to także twoja wina, Aryno, jak w przypadku każdego, kto stoi po stronie reżimów na Białorusi i w Rosji - zaatakował Własow. Sabalenka odpowiada na słowa Igi Świątek w sprawie Ukrainy - Myślę, że wycofanie się Cerenko było czymś więcej niż atakiem paniki lub czymś więcej niż sytuacją polityczną - zaczęła Sabalenka. W zeszłym roku miałem naprawdę trudną sytuację z jej trenerem, sposobem, w jaki się wobec mnie zachowywał. Myślę więc, że ten facet wywierał na nią tak dużą presję i dlatego tak się stało. To nie ma nic wspólnego z WTA. Oni wykonują swoją najlepszą robotę. Wszyscy po prostu staramy się zachować spokój w szatni... wszyscy rozumiemy Ukraińców i naprawdę nam ich szkoda - dodała Białorusinka. Finalnie została skonfrontowana ze słowami Igi Świątek, która z kolei powiedziała, że rozumie decyzję Cerenko. - Szczerze mówiąc, bardzo szanuję ukraińskie dziewczyny, ponieważ gdyby bomba spadła na mój kraj lub mój dom został zniszczony, to nie wiem, czy byłabym w stanie sobie z tym poradzić, grać w WTA i rywalizować - zakończyła tenisistka.