Lulu Sun, której ojciec jest Chorwatem, a matka Chinką, przez 11 lat reprezentowała Szwajcarię, a w trwającym sezonie gra pod flagą Nowej Zelandii. I to właśnie w nowych barwach stała się jedną z rewelacji ostatnich miesięcy - 23-latka, która w przeszłości nie osiągała żadnych sukcesów w turniejach rangi WTA, najpierw przebrnęła kwalifikacje Wimbledonu, a następnie dotarła aż do ćwierćfinału, w którym przegrała z Donną Vekić. Sun dzięki świetnej grze na londyńskich kortach zanotowała znaczny awans w światowym rankingu - zawodniczka, która jeszcze na początku lipca plasowała się na 123. miejscu, po Wimbledonie awansowała na 53. lokatę. Teraz jest 41. w światowym zestawieniu, a swój kolejny awans zawdzięcza kapitalnemu występowi w Monterrey. 23-latka w turnieju rangi WTA 500 rozgrywanym w Meksyku dotarła do finału, w którym w niedzielę przegrała z Lindą Noskovą. I chociaż nie sięgnęła po trofeum, to potwierdziła, że do US Open przystępuje jako zawodniczka, która może pokusić się o dobry wynik. A fani tenisa już zacierali ręce na jej potencjalny pojedynek z Aryną Sabalenką w drugiej rundzie. Problemy mistrzyni Australian Open, rywalka mocno postraszyła. A później demolka US Open 2024. Lulu Sun skreczowała mecz, nie zagra z Sabalenką Białorusinka swoje zadanie wykonała, bo pewnie pokonała Priscillę Hon (6:3, 6:3) i awansowała do kolejnej rundy. W tej jednak zagra nie z Sun, ale jej rywalką, Lucią Bronzetti. Włoszka już w pierwszym gemie broniła break pointa, jednak wyszła obronną ręką z opresji, a następnie gra toczyła się gem za gem. Przy stanie 4:3 dla Bronzetti Włoszka przełamała Sun, a następnie po wyrównanym gemie przypieczętowała zwycięstwo w secie 6:3. I to był koniec meczu, bo reprezentantka Nowej Zelandii poddała spotkanie. Sun bowiem jeszcze w trakcie pierwszego seta sygnalizowała problemy z biodrem i poprosiła o przerwę medyczną. Ta na niewiele się zdała, ponieważ 23-latka wyraźnie odczuwała dyskomfort, a kontuzja okazała się na tyle poważna, że rewelacja tegorocznego Wimbledonu nie zdołała kontynuować gry. 6:1, 6:1, kompletna deklasacja na starcie US Open. Pogromczyni Linette potrzebowała 60 minut